Info

avatar Jestem Tomasz z Kołobrzegu. Od 2009 roku przejechałem na rowerze 13250.32 kilometrów. Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Poprzednie lata

2023
button stats bikestats.pl

2022
button stats bikestats.pl

2021
button stats bikestats.pl

2020
button stats bikestats.pl

2019
button stats bikestats.pl

2018
button stats bikestats.pl

2017
button stats bikestats.pl

2016
button stats bikestats.pl

2015
button stats bikestats.pl

2014
button stats bikestats.pl

2013
button stats bikestats.pl

2012
button stats bikestats.pl

2011
button stats bikestats.pl

2010
button stats bikestats.pl

2009
button stats bikestats.pl

Zaliczone gminy


Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy tomikg.bikestats.pl

Archiwum bloga

Wpisy archiwalne w kategorii

>50 km

Dystans całkowity:4818.71 km (w terenie 4.50 km; 0.09%)
Czas w ruchu:251:15
Średnia prędkość:18.96 km/h
Maksymalna prędkość:48.00 km/h
Liczba aktywności:67
Średnio na aktywność:71.92 km i 3h 48m
Więcej statystyk
  • DST 61.43km
  • Czas 03:07
  • VAVG 19.71km/h
  • VMAX 39.50km/h
  • Temperatura 15.0°C
  • Sprzęt Kross Trans 2.0
  • Aktywność Jazda na rowerze

Z Czaplinka na mecz B Klasy

Niedziela, 7 maja 2023 · dodano: 08.05.2023 | Komentarze 0

Ten wypad zaplanowany był już kilka tygodni temu, choć trasa ulegała modyfikacjom w zasadzie do ostatniego dnia. Cel jednak się nie zmieniał. Chciałem zobaczyć w akcji drużynę piłkarską Drzewiarza Krosino, która dzięki swoim wynikom w tym sezonie śmiało może rywalizować o miano jednej z najsłabszych drużyn w Polsce. Wyłączając dwa walkowery (jedna porażka i jedna wygrana) zespół w sześciu meczach strzelił jedną, a stracił aż 87 bramek.

Początkowo planowałem krótki dojazd z Grzmiącej, następnie punkt startowy przesunąłem na Szczecinek. Po analizie rozkładu jazdy pociągów postanowiłem jednak ruszyć z Czaplinka, dzięki czemu dopisałem do swojej listy zaliczeń 70-tą gminę - właśnie Czaplinek. 

Długa, prawie 3-godzinna podróż pociągiem do Czaplinka zakończyła się o godzinie 10:16 i wtedy ruszyłem na właściwą trasę. Najpierw zajrzałem nad jezioro Drawsko, wzdłuż którego na terenie miasta prowadzi wygodna droga rowerowa. Czas jednak gonił, mecz rozpoczynał się o 13, a do przejechania miałem ok. 45 km. Z Czaplinka wyjechałem drogą wojewódzką 171 w kierunku Barwic. Przez moment nawet zastanawiałem się czy całego odcinka do Barwic nie pokonać właśnie tą drogą, ale zniechęcił mnie dość duży ruch samochodowy, co, w połączeniu z przeciwnym wiatrem na pewno nie było przyjemne. Po kilku kilometrach i minięciu miejscowości Sikory zjechałem więc z głównej drogi w powiatową trasę prowadzącą do Połczyna Zdroju. W wiosce Czarne Wielkie było trochę bruku, ale ogólnie nawierzchnia była asfaltowa, choć miejscami niezbyt dobrej jakości z mnóstwem dziur. Teren na pojezierzach też nie jest płaski, więc na zmianę miałem podjazdy i zjazdy - pierwsze mocno spowalniały (jechałem przecież cały czas pod wiatr), drugie mocno przyspieszały, więc trzeba było mocno skupić się na omijaniu dziur.

W miejscowości Stare Gonne na skrzyżowaniu skręciłem w prawo na Barwice. Nawierzchnia odrobinę się poprawiła, w lesie też trochę mniej wiało, więc nie jechało się źle, szczególnie za miejscowością Chłopowo, gdzie pojawił się fajny równy asfalt, a droga przez 3 kilometry prowadziła w dół. Prędkość na tym odcinku praktycznie nie spadała poniżej 35 km/h. Zakładałem, że do Barwic dojadę około 12, a na Orlenie w tym mieście zameldowałem się o 12:10. Tam szybkie zakupy i przerwa na hotdoga, po czym ruszyłem na 13-kilometrowy odcinek do Krosina. Do Sulikowa było trochę górek, w dodatku po kilkunastu minutach przerwy znów musiałem rozruszać nogi, więc było trochę ciężko. Potem już jednak bez problemu dojechałem do Krosina, na boisko dotarłem spóźniony 10 minut.

Sam mecz był dokładnie taki, jakiego się spodziewałem. Gospodarze podejmowali wicelidera z Gwdy Wielkiej, w dodatku grali w osłabionym 9-osobowym składzie i zdecydowanie przegrali aż 1:18. Po meczu chciałem zajrzeć do miejscowego sklepu, ale był zamknięty, więc pojechałem spokojnym tempem do Grzmiącej. Spieszyć się nie musiałem, przede mną było 9 km jazdy, a do pociągu miałem półtorej godziny. W Grzmiącej podjechałem do sklepu i ostatnią godzinę spędziłem na peronie czekając na pociąg.

TRASA: Czaplinek - Sikory - Czarne Wielkie - Stare Gonne - Chłopowo - Gwiazdowo - Parchlino - Przybkowo - Barwice - Sulikowo - Białowąs - Krosino - Sucha - Grzmiąca





















  • DST 80.24km
  • Czas 03:59
  • VAVG 20.14km/h
  • VMAX 41.00km/h
  • Temperatura 14.0°C
  • Sprzęt Kross Trans 2.0
  • Aktywność Jazda na rowerze

Wężykiem do domu

Poniedziałek, 1 maja 2023 · dodano: 06.05.2023 | Komentarze 0

Po co jechać prosto do celu, skoro można pojechać okrężną drogą? Tym razem postanowiłem pojechać pociągiem do Białogardu, skąd do Kołobrzegu wróciłem... wężykiem. Zdecydowana większość trasy była mi już znana z poprzednich lat, ale w całości pokonałem ją po raz pierwszy.

Wiele razy przed tym wyjazdem zmieniałem plany. Ostatecznie postanowiłem dłużej pospać wykorzystując wolny dzień i dopiero przed godziną 12 wsiadłem do pociągu jadącego do Białogardu. W pociągu konduktor trochę kręcił nosem, bo rowerów było osiem, a miejsc im przypisanych tylko dwa, w dodatku miałem bilet miniturystyczny, ale nie miałem dokupionego do niego biletu na rower. W końcu jednak taki bilet mi sprzedał i pojechałem. 

Do Białogardu dotarłem o 12:30 i najpierw podjechałem na Stare Miasto, zrobiłem parę fotek i wyruszyłem na moją trasę. Pierwszy etap prowadził do Karlina, do którego pojechałem drogą na zachód od Parsęty. Jeszcze w Białogardzie przekroczyłem ją tego dnia po raz pierwszy (z czterech). Początkowo jechałem drogą w kierunku Sławoborza, minąłem Łęczynko i Żabiniec, a następnie skręciłem w prawo na Nasutowo. Od tej pory jechałem nowym odcinkiem drogi rowerowej, która m.in. prowadziła mnie groblą między stawami w Kamosowie. Za Nasutowem były Garnki, skąd już tylko 5 km do Karlina. Jechało się bardzo dobrze. 

W Karlinie zajrzałem na promenadę nad rzeką Radew, a następnie zrobiłem sobie mały przystanek na stacji benzynowej na małe zakupy. Na liczniku miałem przejechane 27 km. Podczas postoju zjadłem batona i drogą rowerową wzdłuż drogi wojewódzkiej 163, a następnie drogi powiatowej przez Brzeźno, Daszewo i Mierzyn dotarłem do granicy powiatu kołobrzeskiego. Niestety, na granicy powiatów droga rowerowa skończyła się, podobno jest plan samorządu do jej kontynuacji, ale na to musimy jeszcze poczekać. 

We Wrzosowie zajrzałem na boisko piłkarskie, następnie przeciąłem DW 163 i po raz trzeci tego dnia (drugi był w Karlinie) przekroczyłem most na Parsęcie, bijąc przy okazji rekord prędkości tego wyjazdu. Za mostem była mała wspinaczka do Kłopotowa, w zasadzie jedyny męczący fragment trasy, więc tuż przed wioską chwilę odpocząłem na poboczu. Minąłem Kłopotowo, Piotrowice, Włościbórz. Przed kolejnym zjazdem na most na Parsęcie drugi baton (na liczniku 50 km) i ruszyłem dalej.

Za mostem była łagodna wspinaczka do wsi Bardy. Przez Bardy przejechałem błyskawicznie, wiatr w plecy i równa droga były moimi sprzymierzeńcami. W Dygowie zatrzymałem się na placu przy kościele, a następnie na boisku piłkarskim na szybkie fotki i ruszyłem w kierunku Ustronia Morskiego. Dotarłem tam przez Stojkowo, Kukinię i Kukinkę. Na stacji benzynowej w Ustroniu Morskim planowałem przerwę na obiad (obok stacji jest bar), ale bar był zamknięty, więc pojechałem do Sianożęt. Tam znalazłem otwartą restaurację. Na liczniku miałem już prawie 70 km, więc półgodzinna przerwa na zupkę się przydała. Ostatni odcinek do Kołobrzegu to już jazda nadmorską rowerową Velo Balticą. Trochę obawiałem się tłumu majówkowych turystów, ale do domu w Kołobrzegu dojechałem bez przeszkód, tylko dwa razy po drodze używając dzwonka.


















  • DST 102.39km
  • Czas 04:57
  • VAVG 20.68km/h
  • VMAX 34.50km/h
  • Temperatura 12.0°C
  • Sprzęt Kross Trans 2.0
  • Aktywność Jazda na rowerze

Setka na mecz

Sobota, 18 marca 2023 · dodano: 22.03.2023 | Komentarze 0

W planach na ten wypad nie było ani meczu, ani setki. W zasadzie nie było planu. Wstałem rano, zjadłem śniadanie, sprawdziłem prognozy pogody i postanowiłem pojechać w stronę Mielna, a jak daleko? Tak jak mi się zachce.

Wyruszyłem parę minut po godzinie 9. Wiatr wiał z południa, więc zakładając jazdę tam i z powrotem wzdłuż morza cały czas miało powiewać z boku. Nie wiedziałem na ile wystarczy mi mocy, więc zakładałem jazdę na wschód, a jak poczuję, że wystarczy to zawrócę. Od początku jechało się bardzo dobrze. Tempo było fajne, ruch na nadmorskiej Velo Baltice był niewielki, więc dość szybko minąłem Ustronie Morskie (tam krótka przerwa na molo przy przystani rybackiej w zasadzie tylko na łyk wody, by po godzinie i 10 minutach jazdy zameldować się przy latarni morskiej w Gąskach. Tam chwila odpoczynku i pojechałem dalej. Bez przystanku przejechałem przez Sarbinowo, w Chłopach, podobnie jak w Ustroniu, zajrzałem na chwilę na molo, następnie łyk wody przy pomniku 16. południka i po godzinie i 55 minutach od startu byłem już przy pomniku morsa na promenadzie w Mielnie. Zastanawiałem się co robić dalej. Wracać, a może jechać dalej na Łazy lub Koszalin. W decyzji pomógł kumpel, do którego zadzwoniłem. Wiedziałem, że jego syn gra tego dnia mecz w ramach piłkarskiej IV ligi w Koszalinie, a oni w kilka osób wybierali się ten mecz obejrzeć. Pojechałem więc do Koszalina. 

Odcinek Mielno - Koszalin był najtrudniejszy. Fragment do Mścic to jazda na południe, czyli pod wiatr, dalej droga skręcała na południowy wschód, więc podmuchy też bardziej przeszkadzały niż pomagały. W końcu jednak dojechałem na stadion koszalińskiego Bałtyku, gdzie czekała mnie prawie 2-godzinna przerwa od jazdy na oglądanie meczu. Bałtyk Koszalin wygrał z Wybrzeżem Rewalskim Rewal 4:1, chłopaki poszli na parking do auta, a ja ruszyłem w drogę powrotną.

Na wyjeździe z Koszalina zrobiłem przystanek na Orlenie na herbatę i hodoga, po czym ruszyłem do Mielna. Powrót zaplanowałem tą samą drogą, którą jechałem przed południem. Tym razem droga do Mielna zleciała bardzo szybko, bo jechałem mając dość silny wiatr w plecy. W Mielnie tym razem się nie zatrzymywałem, podobnie jak w Chłopach. Planowałem dłuższy postój w Sarbinowie, licząc na jakąś otwartą restaurację, gdzie mógłbym zjeść obiad. Udało się, zupa gulaszowa dodała energii na dalszą jazdę i po kilkudziesięciu minutach przerwy obiadowej pojechałem dalej. Stanąłem jeszcze na chwilę w Ustroniu Morskim, gdzie zjadłem kupionego wcześniej batona i uzupełniłem wodę w bidonie, i już bez przeszkód dotarłem z powrotem do Kołobrzegu, do którego wróciłem przed godziną 18.

Ogólnie jechało się bardzo dobrze, spodziewałem się, że jestem w gorszej formie, a spokojnie dałbym radę przejechać jeszcze trochę kilometrów. Ostatecznie wyszły 102 km, co oznacza szóstą w życiu setkę, a drugą przejechaną samotnie. Była to też pierwsza moja setka przejechana w czasie kalendarzowej zimy, choć pogoda była już zdecydowanie wiosenna.

Trasa: Kołobrzeg - Sianożęty - Ustronie Morskie - Pleśna - Gąski - Sarbinowo - Chłopy - Mielenko - Mielno - Strzeżenice - Mścice - Koszalin i powrót tą samą drogą.


Przy przystani rybackiej w Ustroniu Morskim


Most na rzece Czerwonej za Ustroniem Morskim


Gąski


Chłopy


16. południk


Pomnik morsa w Mielnie


Na meczu w Koszalinie


Słońce jeszcze nie zaszło


  • DST 80.24km
  • Czas 04:32
  • VAVG 17.70km/h
  • VMAX 35.00km/h
  • Temperatura 3.0°C
  • Sprzęt Kross Trans 2.0
  • Aktywność Jazda na rowerze

Z Trzebiatowa do domu przez Rewal

Piątek, 24 lutego 2023 · dodano: 24.02.2023 | Komentarze 0

Długo rano walczyłem ze sobą czy jechać, prognozy pogody zniechęcały, ale skoro już wstałem przed 7 to stwierdziłem, że pojadę. Trasa też układana na bieżąco, jedno co było pewne od początku to start w Trzebiatowie i meta w Kołobrzegu.

O 8.30 wysiadłem z pociągu w Trzebiatowie, Tradycyjnie zajrzałem na rynek i wyjechałem z miasta DW103. Do Cerkwicy 12 km lekko pod górkę i mocno pod wiatr, więc trochę mnie ta masakra zmęczyła, no, ale skoro dałem radę pokonać ten najgorszy odcinek to potem już z górki. Dojechałem do Karnic, tam odbiłem na Rewal. W Śliwinie na Shellu małe rozczarowanie - nie mieli herbaty. W Rewalu próbowałem namierzyć jakąś tablicę z nazwą miejscowości do fotki, ale od strony Śliwina nie było, więc pojechałem pod Urząd Gminy. Dalej już było Niechorze i małe zakupy w Żabce.

W Niechorzu zaczęło lekko padać i deszcz towarzyszył mi już do końca. Na szczęście nie padało mocno, a wiatr miałem w plecy, więc praktycznie nie czułem z tego powodu dyskomfortu. Spokojnym tempem 17-18 km/h przejechałem leśny odcinek między Pogorzelicą i Mrzeżynem z krótkim postojem na punkcie widokowym na klifie. W Mrzeżynie kafejki w porcie pozamykane, więc pojechałem na herbatę do Żabki. Stamtąd już bardzo dobrze znana ścieżka rowerowa na Kołobrzeg. 

W Rogowie trafiłem na akcję strażaków na jeziorze, przez Dźwirzyno przejechałem szybko, zatrzymując się tylko na łyk wody na punkcie widokowym, za to w Grzybowie zrobiłem dłuższą przerwę na herbatę i kawałek ciasta. Przerwa się przydała, tym bardziej, że akurat zaczęło mocniej padać. Końcówka drogi do domu beż żadnych przygód. Łącznie wyszło 80 km, z czego mniej więcej połowa przejechana w deszczu.

Trasa: Trzebiatów - Chomętowo - Cerkwica - Mojszewo - Karnice - Ninikowo - Śliwin - Rewal - Niechorze - Pogorzelica - Mrzeżyno - Rogowo - Dźwirzyno - Grzybowo - Kołobrzeg 




















  • DST 78.83km
  • Czas 04:28
  • VAVG 17.65km/h
  • VMAX 32.50km/h
  • Temperatura 17.0°C
  • Sprzęt Kross Trans 2.0
  • Aktywność Jazda na rowerze

Koszalińska wąskotorówka... na rowerze

Sobota, 10 września 2022 · dodano: 12.09.2022 | Komentarze 0

To był udany dzień :) 79 km przejechane na rowerze, zdobyta gmina Bobolice (69. na koncie), bardzo fajna przejażdżka koszalińską wąskotorówką z Rosnowa do Koszalina.

Miało być za tydzień, ale na dziś były lepsze prognozy pogody, a przypadkiem trafił się wolny dzień. Prognozy prognozami, ale od Tychowa do Rosnowa jechałem w deszczu... Zresztą, od Koszalina do Mielna też. W Mielnie obiad, w czasie którego przestało w końcu padać i można było normalnie jechać do domu.

Wystartowałem ze stacji PKP w Tychowie. W mieście zajrzałem na chwilę na plac dożynkowy i na cmentarz, na którym znajduje się największy w Polsce głaz narzutowy Trygław. Dalej pojechałem szosą w kierunku Bobolic, z której po paru kilometrach odbiłem w lewo na Tyczewo. Sam przejazd przez Tyczewo po mokrym bruku niezbyt komfortowy, ale ogólnie jazda przez lasy w okolicach Tychowa, nawet mimo niezbyt mocnego na szczęście deszczu, całkiem przyjemna. Przed Świelinem wjechałem do gminy Bobolice, której nie miałem jeszcze zaliczonej. Ze Świelina pojechałem szutrowym skrótem do Krępy, minąłem budowę drogi S11 i dojechałem do Rosnowa pół godziny przed odjazdem wąskotorówki.

Przejazd kolejką do Koszalina potrwał mniej więcej godzinę. W Koszalinie dalej padało i tak do Mielna. W Mielnie zatrzymałem się na obiad, a następnie Velo Balticą wróciłem do domu, w końcówce już nieco zmęczony.

Trasa I: Tychowo - Tyczewo - Świelino - Krępa - Rosnowo

Trasa II: Koszalin - Mścice - Strzeżenice - Mielno - Mielenko - Chłopy - Sarbinowo - Gąski - Pleśna - Ustronie Morskie - Sianożęty - Kołobrzeg



























  • DST 53.78km
  • Czas 03:10
  • VAVG 16.98km/h
  • VMAX 37.50km/h
  • Temperatura 28.0°C
  • Sprzęt Kross Trans 2.0
  • Aktywność Jazda na rowerze

Pętla przez wioski kołobrzeskie

Poniedziałek, 15 sierpnia 2022 · dodano: 16.08.2022 | Komentarze 0

Pierwsza dłuższa przejażdżka od maja, po kontuzji kolana odniesionej na orliku podczas gry w piłkę, ostatecznie wyszły prawie 54 km. Kolano dało radę, chociaż pod koniec już czułem, że jest przeciążone, a i ja opadłem z sił. Zresztą to był spacer, wiec i tempo spacerowe.

Pojeździłem dziś po terenach wiejskich gmin Kołobrzeg, Siemyśl i Gościno. Przejechałem całą długość najbardziej klimatycznej drogi jaką znam w okolicy (brukowany odcinek Byszewo - Nieżyn), która jednak dała mi mocno w kość. W Gościnie dłuższa przerwa na lody i coś zimnego do picia, bo upał był nie do zniesienia. Końcówka, już w Kołobrzegu, przy padającym coraz mocniej deszczu i nadchodzącej burzy.

TRASA: Kołobrzeg - Zieleniewo - Korzystno - Przećmino - Błotnica - Niemierze - Byszewo - Nieżyn - Unieradz - Gościno - Jarogniew - Ząbrowo - Charzyno - Bezpraw - Zieleniewo - Kołobrzeg
















Kategoria >50 km, >20 km, Samotnie


  • DST 50.34km
  • Czas 02:38
  • VAVG 19.12km/h
  • VMAX 35.00km/h
  • Temperatura 16.0°C
  • Sprzęt Kross Trans 2.0
  • Aktywność Jazda na rowerze

Stary Kolejowy Szlak w piątek 13-go

Piątek, 13 maja 2022 · dodano: 15.05.2022 | Komentarze 0

Trasa: Karlino - Lubiechowo - Karścino - Pobłocie Wielkie - Pobłocie Małe - Myślino - Gościno - Jarogniew - Ząbrowo - Charzyno - Bezpraw - Zieleniewo - Kołobrzeg

Postanowiłem przejechać drogę rowerową po trasie dawnej wąskotorówki z Karlina do Kołobrzegu. Do Karlina pojechałem pociągiem, następnie pokręciłem się chwilę po mieście. Nie obyło się bez przygód. Najpierw niespodziewanie spadł mi łańcuch, a chwilę później, przy okazji piątku 13-go, tuż przed przednim kołem przebiegł mi czarny kot.

Opuściłem Karlino i pojechałem do Lubiechowa żeby zobaczyć odbudowany XIX-wieczny pałac. W Pobłociu Wielkim znów zboczyłem na chwilę ze szlaku żeby zobaczyć zabytkowy dwór z początku XIX wieku. W Gościnie zrobiłem małe zakupy i zatrzymałem się na parę minut na miejscu postojowym w Jarogniewie, a później musiałem uciekać przed deszczem. Dopadł mnie między Ząbrowem a Charzynem i przez kwadrans przemoczył mnie do suchej nitki. Na szczęście do domu już było blisko i bez problemu dojechałem do Kołobrzegu.













  • DST 50.93km
  • Czas 02:43
  • VAVG 18.75km/h
  • VMAX 31.50km/h
  • Temperatura 11.0°C
  • Sprzęt Kross Trans 2.0
  • Aktywność Jazda na rowerze

Koszalin - Kołobrzeg na spontanie

Poniedziałek, 2 maja 2022 · dodano: 02.05.2022 | Komentarze 0

Dzisiejsza trasa wymyślona i zrobiona na takim spontanie, że ledwo zdążyłem na pociąg. Pojechałem nim do Koszalina, a stamtąd wzdłuż morza wróciłem do domu. Łącznie wyszło 51 km. W połowie drogi w Gąskach dłuższa przerwa na gofra.

Mimo tłumów majówkowych turystów w nadmorskich miejscowościach jechało się dobrze. Tylko w Ustroniu Morskim tempo trochę spadło, dziwnie tak ciągnąć się za samochodami jadącymi 15 km/h przez prawie całą miejscowość...

TRASA: Koszalin - Mścice - Strzeżenice - Mielno - Mielenko - Chłopy - Sarbinowo - Gąski - Pleśna - Ustronie Morskie - Sianożęty - Kołobrzeg











  • DST 71.17km
  • Czas 03:50
  • VAVG 18.57km/h
  • VMAX 35.00km/h
  • Temperatura 16.0°C
  • Sprzęt Kross Trans 2.0
  • Aktywność Jazda na rowerze

Po powiecie gryfickim

Piątek, 29 kwietnia 2022 · dodano: 01.05.2022 | Komentarze 0

TRASA: Górzyca - Otok - Zacisze - Węgorzyn - Czaplin Wielki - Czaplin Mały - Czaplice - Kusin - Skrobotowo - Lędzin - Niechorze - Pogorzelica - Mrzeżyno - Rogowo - Dźwirzyno - Grzybowo - Kołobrzeg

W piątek po południu ciekawa przejażdżka po wioskach powiatu gryfickiego ze startem po godzinie 14 na przystanku kolejowym w Górzycy. Stamtąd bocznymi szosami pojechałem do Niechorza, a następnie Velo Balticą wzdłuż morza do domu do Kołobrzegu.

Fantastyczna pogoda, choć na pierwszym etapie trochę przeszkadzał przeciwny wiatr. W Niechorzu dłuższa przerwa na obiad, kolejna, tym razem na herbatę, w porcie w Mrzeżynie. Tempo spokojne z wieloma przystankami, średnia prędkość wyszła 18,5 km/h. Do domu dotarłem przed godziną 20.

















  • DST 75.83km
  • Czas 04:06
  • VAVG 18.50km/h
  • VMAX 32.00km/h
  • Temperatura 11.0°C
  • Sprzęt Kross Trans 2.0
  • Aktywność Jazda na rowerze

Świdwin - Kołobrzeg

Piątek, 18 marca 2022 · dodano: 04.04.2022 | Komentarze 0

Przy fajnej pogodzie przejechaliśmy z Kubą trasę ze Świdwina do Kołobrzegu. Łącznie wyszło 76 km, co oznacza 270 km przejechane przeze mnie w 2022 roku. Do kolekcji doszły dwie kolejne gminy (Świdwin miasto i Świdwin obszar wiejski) - w sumie zaliczonych na rowerze mam 68 gmin w Polsce.

Jechało się dobrze, choć między Ząbrowem a Międzyrzeczem były ciężkie 3 km po bruku. W Rymaniu przerwa na mały posiłek na słynnej stacji od instrybutorów ;) Od Rymania do samego Kołobrzegu już ścieżka rowerowa, chociaż miejscami przydałoby się ją posprzątać (szczególnie na odcinkach leśnych). Lekko przeszkadzał też przeciwny na prawie całej trasie wiatr, na szczęście nie był mocny.

Ciekawostka: jechaliśmy przez dwie miejscowości o nazwie Ząbrowo - jedna w gminie Świdwin, druga w gminie Gościno.

Trasa: Świdwin - Cieszyno - Lekowo - Kartlewo - Ząbrowo #1 - Międzyrzecze - Powalice - Rymań - Drozdowo - Trzynik - Pławęcino - Gościno - Jarogniew - Ząbrowo #2 - Charzyno - Bezpraw - Zieleniewo - Kołobrzeg