Info


Moje rowery
Wykres roczny

Archiwum bloga
- 2025, Czerwiec4 - 0
- 2025, Maj2 - 0
- 2025, Kwiecień4 - 0
- 2025, Marzec4 - 0
- 2025, Luty2 - 0
- 2025, Styczeń7 - 0
- 2024, Grudzień5 - 0
- 2024, Listopad10 - 0
- 2024, Październik3 - 0
- 2024, Wrzesień5 - 0
- 2024, Sierpień2 - 0
- 2024, Lipiec2 - 0
- 2024, Czerwiec7 - 0
- 2024, Maj3 - 0
- 2024, Kwiecień5 - 0
- 2024, Marzec2 - 0
- 2024, Luty3 - 0
- 2024, Styczeń1 - 0
- 2023, Grudzień2 - 0
- 2023, Listopad3 - 0
- 2023, Październik4 - 0
- 2023, Wrzesień4 - 0
- 2023, Sierpień4 - 0
- 2023, Lipiec4 - 0
- 2023, Czerwiec4 - 0
- 2023, Maj6 - 0
- 2023, Kwiecień3 - 0
- 2023, Marzec6 - 0
- 2023, Luty5 - 0
- 2023, Styczeń5 - 0
- 2022, Grudzień3 - 0
- 2022, Listopad1 - 0
- 2022, Październik4 - 0
- 2022, Wrzesień2 - 0
- 2022, Sierpień5 - 0
- 2022, Lipiec5 - 0
- 2022, Czerwiec1 - 0
- 2022, Maj7 - 0
- 2022, Kwiecień5 - 0
- 2022, Marzec3 - 0
- 2022, Luty1 - 0
- 2022, Styczeń4 - 0
- 2021, Grudzień2 - 0
- 2021, Listopad1 - 0
- 2021, Październik6 - 0
- 2021, Wrzesień5 - 0
- 2021, Sierpień5 - 0
- 2021, Lipiec8 - 0
- 2021, Czerwiec9 - 0
- 2021, Maj10 - 2
- 2021, Kwiecień9 - 0
- 2021, Marzec3 - 0
- 2021, Luty2 - 0
- 2021, Styczeń5 - 0
- 2020, Grudzień8 - 2
- 2020, Listopad4 - 0
- 2020, Październik6 - 0
- 2020, Wrzesień7 - 0
- 2020, Sierpień7 - 0
- 2020, Lipiec6 - 0
- 2020, Czerwiec10 - 2
- 2020, Maj1 - 0
- 2020, Kwiecień1 - 0
- 2020, Styczeń1 - 0
- 2019, Sierpień1 - 0
- 2019, Lipiec1 - 0
- 2019, Czerwiec2 - 0
- 2019, Kwiecień5 - 0
- 2019, Luty2 - 0
- 2019, Styczeń1 - 0
- 2018, Grudzień1 - 0
- 2018, Listopad1 - 0
- 2018, Październik9 - 0
- 2018, Wrzesień8 - 0
- 2018, Sierpień2 - 0
- 2018, Lipiec1 - 0
- 2018, Czerwiec2 - 0
- 2018, Maj1 - 0
- 2018, Kwiecień1 - 0
- 2018, Luty1 - 0
- 2018, Styczeń2 - 0
- 2017, Sierpień4 - 0
- 2017, Lipiec3 - 0
- 2017, Czerwiec3 - 0
- 2017, Kwiecień2 - 0
- 2017, Marzec1 - 0
- 2016, Listopad1 - 0
- 2016, Październik1 - 0
- 2016, Wrzesień4 - 0
- 2016, Sierpień3 - 0
- 2016, Lipiec1 - 0
- 2016, Czerwiec4 - 0
- 2016, Maj5 - 0
- 2016, Kwiecień2 - 0
- 2016, Marzec7 - 2
- 2016, Luty6 - 0
- 2016, Styczeń6 - 0
- 2015, Grudzień9 - 0
- 2015, Listopad8 - 0
- 2015, Październik8 - 0
- 2015, Wrzesień2 - 0
- 2015, Sierpień1 - 0
- 2015, Lipiec1 - 0
- 2015, Czerwiec3 - 0
- 2015, Maj2 - 0
- 2015, Luty3 - 0
- 2015, Styczeń3 - 0
- 2014, Sierpień1 - 0
- 2014, Lipiec2 - 0
- 2014, Czerwiec1 - 0
- 2014, Maj1 - 0
- 2014, Kwiecień1 - 0
- 2014, Marzec6 - 0
- 2014, Luty2 - 0
- 2014, Styczeń2 - 0
- 2013, Grudzień2 - 0
- 2013, Październik2 - 0
- 2013, Wrzesień1 - 0
- 2013, Sierpień7 - 0
- 2013, Lipiec5 - 0
- 2013, Czerwiec9 - 0
- 2013, Maj3 - 0
- 2013, Kwiecień3 - 0
- 2013, Marzec4 - 1
- 2013, Luty4 - 0
- 2013, Styczeń2 - 0
- 2012, Listopad3 - 0
- 2012, Wrzesień4 - 0
- 2012, Sierpień5 - 0
- 2012, Lipiec6 - 0
- 2012, Czerwiec10 - 0
- 2012, Maj10 - 2
- 2012, Kwiecień11 - 0
- 2012, Marzec6 - 0
- 2012, Luty2 - 0
- 2012, Styczeń1 - 0
- 2011, Grudzień1 - 0
- 2011, Listopad4 - 0
- 2011, Wrzesień3 - 0
- 2011, Sierpień8 - 0
- 2011, Lipiec6 - 0
- 2011, Czerwiec4 - 0
- 2011, Maj1 - 0
- 2011, Marzec2 - 0
- 2010, Lipiec1 - 0
- 2010, Czerwiec3 - 0
- 2010, Maj3 - 0
- 2010, Kwiecień2 - 0
- 2010, Marzec2 - 0
- 2009, Wrzesień1 - 0
- 2009, Sierpień1 - 0
- 2009, Lipiec1 - 0
- 2009, Czerwiec2 - 0
- 2009, Maj5 - 0
- 2009, Kwiecień7 - 0
- 2009, Marzec5 - 0
Wpisy archiwalne w kategorii
>50 km
Dystans całkowity: | 5705.98 km (w terenie 4.50 km; 0.08%) |
Czas w ruchu: | 298:19 |
Średnia prędkość: | 18.94 km/h |
Maksymalna prędkość: | 48.00 km/h |
Liczba aktywności: | 78 |
Średnio na aktywność: | 73.15 km i 3h 52m |
Więcej statystyk |
- DST 92.78km
- Czas 04:59
- VAVG 18.62km/h
- VMAX 36.00km/h
- Temperatura 24.0°C
- Sprzęt Kross Trans 2.0
- Aktywność Jazda na rowerze
Sobotnia pętla na Karlino
Sobota, 14 czerwca 2025 · dodano: 16.06.2025 | Komentarze 0
W sobotę była taka eskapada :) Niecałe 93 km po terenach i okolicach powiatu kołobrzeskiego.
Z domu pojechałem wzdłuż morza do Pleśnej, gdzie odbiłem na południe. Przez Kładno, Śmiechów, Tymień i Strachomino dojechałem do pałacu w Skoczowie, a następnie przez Mierzyn i Daszewo do Karlina. Tam małe zakupy, trochę relaksu na plaży nad Radwią i wjechałem na Stary Szlak Kolejowy w stronę domu. W Karścinie zrobiłem sobie ponad dwie godziny przerwy na obejrzenie meczu B Klasy. Goście wygrali 7:3, a na trybunach było... Oj, wesoło ;)
W Gościnie jeszcze jeden przystanek, tym razem na zupę i już spokojny powrót do Kołobrzegu. Piękna słoneczna pogoda i fajna forma były moim sprzymierzeńcem. Trochę przeszkadzał wiatr, szczególnie na ostatnim odcinku z Gościna do Kołobrzegu, gdy już sił było mniej, ale ogólnie bardzo pozytywna wycieczka.
Z domu pojechałem wzdłuż morza do Pleśnej, gdzie odbiłem na południe. Przez Kładno, Śmiechów, Tymień i Strachomino dojechałem do pałacu w Skoczowie, a następnie przez Mierzyn i Daszewo do Karlina. Tam małe zakupy, trochę relaksu na plaży nad Radwią i wjechałem na Stary Szlak Kolejowy w stronę domu. W Karścinie zrobiłem sobie ponad dwie godziny przerwy na obejrzenie meczu B Klasy. Goście wygrali 7:3, a na trybunach było... Oj, wesoło ;)
W Gościnie jeszcze jeden przystanek, tym razem na zupę i już spokojny powrót do Kołobrzegu. Piękna słoneczna pogoda i fajna forma były moim sprzymierzeńcem. Trochę przeszkadzał wiatr, szczególnie na ostatnim odcinku z Gościna do Kołobrzegu, gdy już sił było mniej, ale ogólnie bardzo pozytywna wycieczka.
Trasa: KOŁOBRZEG - Sianożęty - Ustronie Morskie - Pleśna - Kładno - Śmiechów - Tymień - Strachomino - Skoczów - Mierzyn - Daszewo - Brzeźno - KARLINO - Lubiechowo - Karścino - Pobłocie Wielkie - Pobłocie Małe - Myślino - GOŚCINO - Jarogniew - Ząbrowo - Charzyno - Bezpraw - Zieleniewo - KOŁOBRZEG
























Kategoria >20 km, >50 km, Na mecz, Poza powiat, Samotnie
- DST 91.81km
- Czas 05:23
- VAVG 17.05km/h
- VMAX 43.50km/h
- Temperatura 18.0°C
- Sprzęt Kross Trans 2.0
- Aktywność Jazda na rowerze
Z Grzmiącej do Sławna
Sobota, 31 maja 2025 · dodano: 02.06.2025 | Komentarze 0
Ależ to był fajny, choć męczący dzień! Piękna pogoda, jazda rowerem po wschodniej ścianie województwa, a na koniec emocje piłkarskie.
Wyruszyliśmy z Kubą o 7.27 z kołobrzeskiego dworca i niecałe dwie godziny później opuszczaliśmy pociąg na stacji w Grzmiącej. Trasę na ten wypad wyznaczyłem jakieś dwa-trzy tygodnie temu, zakładała ona w pierwszym etapie dojazd do Bobolic tzw. torem bobolickim, czyli śladem dawnej linii kolejowej. Początkowo było całkiem fajnie, ale szybko zaczęły nam przeszkadzać błoto i wdzierająca się na ścieżkę roślinność, momentami robiło się tak wąsko, że ciężko było przejechać. Na wysokości miejscowości Czechy zjechaliśmy więc na szosę i do Bobolic dotarliśmy drogą wojewódzką.
W Bobolicach zajrzeliśmy na stadion, gdzie akurat miejscowi juniorzy przygotowywali się do meczu ligowego, a także do centrum, na zaplanowaną przerwę na herbatę. Następnie pojechaliśmy w stronę Polanowa. W miejscowości Gozd, w lokalnym sklepiku uzupełniłem zapas wody na dalszą drogę.
Niesamowity jest klimat tych wiejskich sklepików. Wchodzisz do środka, nagle w sklepie robi się cisza i wszyscy patrzą na Ciebie jak na kosmitę. Coś jak w westernach, gdy obcy wchodzi do saloonu. Po chwili jednak pani ekspedientka z szerokim uśmiechem pyta Cię co podać, a zdarza się, że ludzie zagadują, pytają skąd i dokąd jedziesz.
Pojechaliśmy dalej. W Cybulinie zaczął się długi zjazd dość krętą drogą. Tam mój rower pobił swój rekord prędkości. W najszybszym momencie licznik wskazał 43,5 km/h, a byłoby więcej gdybym ograniczył użycie hamulca. W każdym razie szybko dojechaliśmy do mostu na rzece Radew, a następnie spacerkiem (bo szybciej się nie dało) brukowaną leśną drogą przebiliśmy się do Chocimina.
W Chociminie wrócił asfalt i przez kilka kilometrów znów było wygodnie. Tuż za Wietrznem odbiliśmy w lewo w szutrową drogę przez pola i las do Polanowa. Tutaj spotkał nas chyba największy hardcore tego dnia. Ostry zjazd wyboistą, pełną dziur i kamieni, drogą leśną. Licznik wskazywał prawie 40 km/h, a my pędziliśmy w dół obserwując tylko najbliższe kilka metrów przed nami i wyłapując wzrokiem przeszkody na drodze.
W Polanowie chcieliśmy coś zjeść, ale poza kebabem nie trafiliśmy na nic konkretnego, zatrzymaliśmy się więc na chwilę przy stacji benzynowej. Po krótkiej przerwie wyjechaliśmy z miasta dawnym torem kolejowym w stronę Jacinek. Jechało się ciężko, ścieżka była położona na wysokim nasypie, prowadziła lekko pod górę, a w dodatku mieliśmy przeciwny wiatr.
W Jacinkach wrócił asfalt, który towarzyszył nam już prawie do końca. Mijaliśmy kolejne wioski, za Lejkowem przejechaliśmy most na rzece Grabowej i w wielkich bólach pokonaliśmy kilkukilometrowy podjazd do Święcianowa. To była mordercza walka ze samym sobą, w nogach prawie 80 km, a tu cały czas pod górę i końca nie widać. Chwilami licznik pokazywał prędkość 8-9 km/h.
W Żegocinie (w końcu) znaleźliśmy sklepik. Szukałem go od kilku wiosek. W sklepie jednak rozczarowanie - wodę pani miała tylko w 5-litrowych baniakach. Jako, że w bidonie zrobiło się pusto nie wybrzydzałem i wybrałem cytrynowego Kubusia Water. Pojechaliśmy dalej i bez problemu wylądowaliśmy w Bobrowicach, które są już przedmieściami Sławna - celu naszej wycieczki. Nie chcieliśmy pchać się do Sławna krajową szóstką, pojechaliśmy więc "bokiem", przez wioskę. Było trochę asfaltu, trochę szutru, raz skręciliśmy nie tam gdzie trzeba i musieliśmy zawracać, ale w końcu około godziny 16 dojechaliśmy do Sławna.
W Sławnie pojechaliśmy do centrum coś zjeść, no i znowu królował kebab. Tym razem nie byliśmy wybredni, zjedliśmy co było i pojechaliśmy na stadion, tam o 17 odbywał się mecz okręgówki pomiędzy miejscową Sławą i Astrą Ustronie Morskie. Po ciekawym widowisku wygrali goście, a my ruszyliśmy na małe zakupy i na dworzec, skąd z przesiadką w Koszalinie wróciliśmy do domu mając w nogach przejechane ponad 90 km.
W trakcie wyjazdu zaliczyłem cztery nowe gminy:
- Gmina Polanów
- Gmina Malechowo
- Gmina Sławno (wiejska)
- Miasto Sławno
Trasa: Grzmiąca - Czechy - Łozice Cegielnia - Błotko - Bobolice - Pomorzany - Gozd - Cybulino - Chocimino - Wietrzno - Dzikowo - Jaromierz Polanowski - Polanów - Jacinki - Świerczyna - Bukowo - Domachowo - Laski - Borkowo - Lejkowo - Święcianowo - Żegocino - Smardzewo - Bobrowice - Bobrowiczki - Sławno










Wyruszyliśmy z Kubą o 7.27 z kołobrzeskiego dworca i niecałe dwie godziny później opuszczaliśmy pociąg na stacji w Grzmiącej. Trasę na ten wypad wyznaczyłem jakieś dwa-trzy tygodnie temu, zakładała ona w pierwszym etapie dojazd do Bobolic tzw. torem bobolickim, czyli śladem dawnej linii kolejowej. Początkowo było całkiem fajnie, ale szybko zaczęły nam przeszkadzać błoto i wdzierająca się na ścieżkę roślinność, momentami robiło się tak wąsko, że ciężko było przejechać. Na wysokości miejscowości Czechy zjechaliśmy więc na szosę i do Bobolic dotarliśmy drogą wojewódzką.
W Bobolicach zajrzeliśmy na stadion, gdzie akurat miejscowi juniorzy przygotowywali się do meczu ligowego, a także do centrum, na zaplanowaną przerwę na herbatę. Następnie pojechaliśmy w stronę Polanowa. W miejscowości Gozd, w lokalnym sklepiku uzupełniłem zapas wody na dalszą drogę.
Niesamowity jest klimat tych wiejskich sklepików. Wchodzisz do środka, nagle w sklepie robi się cisza i wszyscy patrzą na Ciebie jak na kosmitę. Coś jak w westernach, gdy obcy wchodzi do saloonu. Po chwili jednak pani ekspedientka z szerokim uśmiechem pyta Cię co podać, a zdarza się, że ludzie zagadują, pytają skąd i dokąd jedziesz.
Pojechaliśmy dalej. W Cybulinie zaczął się długi zjazd dość krętą drogą. Tam mój rower pobił swój rekord prędkości. W najszybszym momencie licznik wskazał 43,5 km/h, a byłoby więcej gdybym ograniczył użycie hamulca. W każdym razie szybko dojechaliśmy do mostu na rzece Radew, a następnie spacerkiem (bo szybciej się nie dało) brukowaną leśną drogą przebiliśmy się do Chocimina.
W Chociminie wrócił asfalt i przez kilka kilometrów znów było wygodnie. Tuż za Wietrznem odbiliśmy w lewo w szutrową drogę przez pola i las do Polanowa. Tutaj spotkał nas chyba największy hardcore tego dnia. Ostry zjazd wyboistą, pełną dziur i kamieni, drogą leśną. Licznik wskazywał prawie 40 km/h, a my pędziliśmy w dół obserwując tylko najbliższe kilka metrów przed nami i wyłapując wzrokiem przeszkody na drodze.
W Polanowie chcieliśmy coś zjeść, ale poza kebabem nie trafiliśmy na nic konkretnego, zatrzymaliśmy się więc na chwilę przy stacji benzynowej. Po krótkiej przerwie wyjechaliśmy z miasta dawnym torem kolejowym w stronę Jacinek. Jechało się ciężko, ścieżka była położona na wysokim nasypie, prowadziła lekko pod górę, a w dodatku mieliśmy przeciwny wiatr.
W Jacinkach wrócił asfalt, który towarzyszył nam już prawie do końca. Mijaliśmy kolejne wioski, za Lejkowem przejechaliśmy most na rzece Grabowej i w wielkich bólach pokonaliśmy kilkukilometrowy podjazd do Święcianowa. To była mordercza walka ze samym sobą, w nogach prawie 80 km, a tu cały czas pod górę i końca nie widać. Chwilami licznik pokazywał prędkość 8-9 km/h.
W Żegocinie (w końcu) znaleźliśmy sklepik. Szukałem go od kilku wiosek. W sklepie jednak rozczarowanie - wodę pani miała tylko w 5-litrowych baniakach. Jako, że w bidonie zrobiło się pusto nie wybrzydzałem i wybrałem cytrynowego Kubusia Water. Pojechaliśmy dalej i bez problemu wylądowaliśmy w Bobrowicach, które są już przedmieściami Sławna - celu naszej wycieczki. Nie chcieliśmy pchać się do Sławna krajową szóstką, pojechaliśmy więc "bokiem", przez wioskę. Było trochę asfaltu, trochę szutru, raz skręciliśmy nie tam gdzie trzeba i musieliśmy zawracać, ale w końcu około godziny 16 dojechaliśmy do Sławna.
W Sławnie pojechaliśmy do centrum coś zjeść, no i znowu królował kebab. Tym razem nie byliśmy wybredni, zjedliśmy co było i pojechaliśmy na stadion, tam o 17 odbywał się mecz okręgówki pomiędzy miejscową Sławą i Astrą Ustronie Morskie. Po ciekawym widowisku wygrali goście, a my ruszyliśmy na małe zakupy i na dworzec, skąd z przesiadką w Koszalinie wróciliśmy do domu mając w nogach przejechane ponad 90 km.
W trakcie wyjazdu zaliczyłem cztery nowe gminy:
- Gmina Polanów
- Gmina Malechowo
- Gmina Sławno (wiejska)
- Miasto Sławno
Trasa: Grzmiąca - Czechy - Łozice Cegielnia - Błotko - Bobolice - Pomorzany - Gozd - Cybulino - Chocimino - Wietrzno - Dzikowo - Jaromierz Polanowski - Polanów - Jacinki - Świerczyna - Bukowo - Domachowo - Laski - Borkowo - Lejkowo - Święcianowo - Żegocino - Smardzewo - Bobrowice - Bobrowiczki - Sławno










Kategoria >20 km, >50 km, Gminobranie, Na mecz, Pociąg, Poza powiat, W towarzystwie
- DST 62.86km
- Czas 03:14
- VAVG 19.44km/h
- VMAX 33.00km/h
- Temperatura 14.0°C
- Sprzęt Kross Trans 2.0
- Aktywność Jazda na rowerze
W lany poniedziałek do Chłopów
Poniedziałek, 21 kwietnia 2025 · dodano: 28.04.2025 | Komentarze 0
Wielkanocna wycieczka "przed siebie i z powrotem" zaprowadziła mnie do Chłopów - rybackiej wioski między Sarbinowem a Mielnem. Efektem przejechane prawie 63 km.
W tamtą stronę fajne szybkie tempo, zastanawiałem się nawet czy nie jechać dalej, ale skoro w domu czeka pyszny świąteczny obiad to trzeba wracać :) Z powrotem jazda taka bardziej rekreacyjna z kilkuminutowym przystankiem na plaży w Pleśnej. Cała wycieczka zajęła około 4 godziny.












Kategoria >20 km, >50 km, Poza powiat, Samotnie
- DST 82.43km
- Czas 04:19
- VAVG 19.10km/h
- VMAX 35.50km/h
- Temperatura 13.0°C
- Sprzęt Kross Trans 2.0
- Aktywność Jazda na rowerze
Z Gryfic nad morze
Piątek, 28 marca 2025 · dodano: 29.03.2025 | Komentarze 0
Trafiła się mega fajna pogoda i jeszcze bardziej mega fajna trasa. Rano pobudka, śniadanko i na pociąg. O 10.30 byłem w Gryficach, gdzie zaplanowałem początek trasy. Główną szosą pojechałem do Przybiernówka, a tam zboczyłem na mniejsze drogi. Dojechałem do Grądów, a stamtąd szutrówką do Modlimowa. Przez Modlimowo prowadzi droga brukowana, ale miała bardzo wygodne pobocze.
Dalej asfaltem dotarłem do Cerkwicy, skąd drogą wojewódzką pojechałem do Karnic. W Karnicach odbiłem na Dreżewo, zatrzymałem się przy ruinach pałacu i polną drogą ruszyłem do Pustkowa. W samo południe zameldowałem się nad morzem, zrobiłem fotkę pod repliką krzyża z Giewontu i wzdłuż morza ruszyłem w stronę domu. Zatrzymałem się w Trzęsaczu przy ruinach kościoła na klifie, dalej Rewal, Niechorze i Pogorzelica praktycznie bez przystanków. Przez lasy koło jednostki wojskowej dojechałem do Mrzeżyna, gdzie zrobiłem dłuższą przerwę na obiad. Zjadłem i mi się odechciało dalej jechać, więc ostatni odcinek to już typowy dojazd do domu. Wyszedł z tego cały dzień, ale na koniec licznik wskazywał 82 km. Tylko ludzie dziwnie patrzyli jak jechałem w koszulce z krótkim rękawem i w krótkich spodenkach :D
Trasa: Gryfice - Przybiernówko - Grądy - Modlimowo - Cerkwica - Mojszewo - Karnice - Dreżewo - Pustkowo - Trzęsacz - Rewal - Niechorze - Pogorzelica - Mrzeżyno - Rogowo - Dźwirzyno - Grzybowo - Kołobrzeg.











Dalej asfaltem dotarłem do Cerkwicy, skąd drogą wojewódzką pojechałem do Karnic. W Karnicach odbiłem na Dreżewo, zatrzymałem się przy ruinach pałacu i polną drogą ruszyłem do Pustkowa. W samo południe zameldowałem się nad morzem, zrobiłem fotkę pod repliką krzyża z Giewontu i wzdłuż morza ruszyłem w stronę domu. Zatrzymałem się w Trzęsaczu przy ruinach kościoła na klifie, dalej Rewal, Niechorze i Pogorzelica praktycznie bez przystanków. Przez lasy koło jednostki wojskowej dojechałem do Mrzeżyna, gdzie zrobiłem dłuższą przerwę na obiad. Zjadłem i mi się odechciało dalej jechać, więc ostatni odcinek to już typowy dojazd do domu. Wyszedł z tego cały dzień, ale na koniec licznik wskazywał 82 km. Tylko ludzie dziwnie patrzyli jak jechałem w koszulce z krótkim rękawem i w krótkich spodenkach :D
Trasa: Gryfice - Przybiernówko - Grądy - Modlimowo - Cerkwica - Mojszewo - Karnice - Dreżewo - Pustkowo - Trzęsacz - Rewal - Niechorze - Pogorzelica - Mrzeżyno - Rogowo - Dźwirzyno - Grzybowo - Kołobrzeg.











Kategoria >20 km, >50 km, Pociąg, Poza powiat, Samotnie
- DST 51.86km
- Czas 02:45
- VAVG 18.86km/h
- VMAX 32.00km/h
- Temperatura 13.0°C
- Sprzęt Kross Trans 2.0
- Aktywność Jazda na rowerze
Koszalin - Kołobrzeg
Piątek, 7 marca 2025 · dodano: 11.03.2025 | Komentarze 0
Ostatnio trochę zaatakowała mnie grypa, a potem jeszcze zatoki, miałem więc przymusową przerwę od jeżdżenia. W piątek jednak postanowiłem się w końcu ruszyć. Kilka dni myślałem gdzie pojechać, ostatecznie padło na spokojną "rozgrzewkową" trasę z Koszalina do Kołobrzegu.
Odkąd mi na osiedlu wybudowali dwa przystanki kolejowe w kierunkach na Koszalin i Białogard jest luksus i nie trzeba już na każdy pociąg jechać na dworzec. Wyszedłem więc z domu spokojnie 10 minut przed przyjazdem pociągu, a na peronie i tak musiałem jeszcze parę minut poczekać.
Około 9:40 dotarłem do Koszalina i od razu ruszyłem w kierunku Mielna. Pogoda była idealna do jazdy - kilkanaście stopni, słońce, praktycznie bez wiatru. W Mścicach zatrzymałem się na chwilę na stacji benzynowej żeby kupić wodę i po niecałej godzinie zameldowałem się w Mielnie.

Nigdzie mi się nie spieszyło, zajrzałem więc na promenadę, popatrzyłem na ludzi spacerujących po plaży i ruszyłem dalej. Jechałem w piątek, więc ruch na Velo Baltice był niewielki. Szybko dotarłem do Chłopów, gdzie jak zwykle zajrzałem na molo. Tym razem darowałem sobie herbatę w sklepiku na przystani rybackiej planując dłuższy postój nieco później.

Z Chłopów rzut beretem do Sarbinowa, więc dojechałem w kilka minut. Na ścieżce rowerzystów nie minąłem żadnych, wyprzedziły mnie na to dwa auta z Urzędu Morskiego. Później spotkałem je przy zejściu na plażę w Sarbinowie. W miejscowości zajrzałem na promenadę, którą bardzo lubię (choć samo Sarbinowo mnie nie przyciąga).

Kolejnym przystankiem były Gąski. W związku z piękną pogodą po cichu liczyłem, że knajpka przy latarni morskiej będzie czynna, ale niestety wszystko było pozamykane, więc zajrzałem na chwilę na plażę żeby parę minut odpocząć i ruszyłem dalej.



Bardzo fajnie się jedzie ścieżką rowerową z Gąsek przez las w kierunku Ustronia Morskiego. Pamiętam jak prowadził tamtędy leśny szlak jeszcze zanim położono asfalt, teraz to jest luksus. Zatrzymałem się na moment na moście na rzece Czerwonej i pojechałem do Ustronia Morskiego, gdzie (po niepowodzeniu w Sarbinowie i Gąskach) postanowiłem w końcu zrobić dłuższy postój i napić się herbaty. Szukając otwartej kawiarni lub restauracji trafiłem w bardzo przyjemne miejsce niemal na samej wydmie, więc herbata i serniczek z takim widokiem to była czysta przyjemność :)

Posiedziałem tam jakieś pół godzinki, ale został ostatni odcinek do domu. Końcówkę przejechałem już na spokojnie, zatrzymując się tylko na moment na kładce w ekoparku. Łącznie wyszło ponad 50 km przejechane bardzo na luzie, więc forma po chorobie okazała się lepsza niż myślałem. To dobry znak.

Odkąd mi na osiedlu wybudowali dwa przystanki kolejowe w kierunkach na Koszalin i Białogard jest luksus i nie trzeba już na każdy pociąg jechać na dworzec. Wyszedłem więc z domu spokojnie 10 minut przed przyjazdem pociągu, a na peronie i tak musiałem jeszcze parę minut poczekać.
Około 9:40 dotarłem do Koszalina i od razu ruszyłem w kierunku Mielna. Pogoda była idealna do jazdy - kilkanaście stopni, słońce, praktycznie bez wiatru. W Mścicach zatrzymałem się na chwilę na stacji benzynowej żeby kupić wodę i po niecałej godzinie zameldowałem się w Mielnie.

Nigdzie mi się nie spieszyło, zajrzałem więc na promenadę, popatrzyłem na ludzi spacerujących po plaży i ruszyłem dalej. Jechałem w piątek, więc ruch na Velo Baltice był niewielki. Szybko dotarłem do Chłopów, gdzie jak zwykle zajrzałem na molo. Tym razem darowałem sobie herbatę w sklepiku na przystani rybackiej planując dłuższy postój nieco później.

Z Chłopów rzut beretem do Sarbinowa, więc dojechałem w kilka minut. Na ścieżce rowerzystów nie minąłem żadnych, wyprzedziły mnie na to dwa auta z Urzędu Morskiego. Później spotkałem je przy zejściu na plażę w Sarbinowie. W miejscowości zajrzałem na promenadę, którą bardzo lubię (choć samo Sarbinowo mnie nie przyciąga).

Kolejnym przystankiem były Gąski. W związku z piękną pogodą po cichu liczyłem, że knajpka przy latarni morskiej będzie czynna, ale niestety wszystko było pozamykane, więc zajrzałem na chwilę na plażę żeby parę minut odpocząć i ruszyłem dalej.



Bardzo fajnie się jedzie ścieżką rowerową z Gąsek przez las w kierunku Ustronia Morskiego. Pamiętam jak prowadził tamtędy leśny szlak jeszcze zanim położono asfalt, teraz to jest luksus. Zatrzymałem się na moment na moście na rzece Czerwonej i pojechałem do Ustronia Morskiego, gdzie (po niepowodzeniu w Sarbinowie i Gąskach) postanowiłem w końcu zrobić dłuższy postój i napić się herbaty. Szukając otwartej kawiarni lub restauracji trafiłem w bardzo przyjemne miejsce niemal na samej wydmie, więc herbata i serniczek z takim widokiem to była czysta przyjemność :)

Posiedziałem tam jakieś pół godzinki, ale został ostatni odcinek do domu. Końcówkę przejechałem już na spokojnie, zatrzymując się tylko na moment na kładce w ekoparku. Łącznie wyszło ponad 50 km przejechane bardzo na luzie, więc forma po chorobie okazała się lepsza niż myślałem. To dobry znak.

Kategoria >20 km, >50 km, Pociąg, Poza powiat, Samotnie
- DST 100.51km
- Czas 05:18
- VAVG 18.96km/h
- VMAX 44.50km/h
- Temperatura 23.0°C
- Sprzęt Kross Trans 2.0
- Aktywność Jazda na rowerze
Po selfie z ziemniakiem
Piątek, 20 września 2024 · dodano: 22.09.2024 | Komentarze 0
Setka pękła :) Dokręcona końcówka na siłę, ale jest! A pojechałem tylko zrobić selfie z ziemniakiem ;P
Wymyśliłem sobie, że pojadę dziś do Biesiekierza pod pomnik ziemniaka i wrócę trochę inną drogą. Do Rusowa miałem ścieżkę rowerową i jechało się przyzwoicie, chociaż pod wiatr. W Rusowie fotka zabytkowego kościoła, a potem spotkanie z lokalnymi przewodnikami.
Zajeżdżam pod wejście do parku dworskiego, pod drzewem przy stoliku siedzi dwóch panów i relaksuje się przy chłodnych napojach ;) Nagle jeden pyta:
- Pan Polak?
(ja) - Tak, oczywiście.
- Aaa, ale tu nie ma co zwiedzać.
- Rozumiem, dziękuję. Zrobię zdjęcie i jadę.
- Wszystko się rozleciało...
- No niestety. Miłego dnia Panowie!
Przez Strachomino dojechałem do Skoczowa, gdzie obejrzałem zza płotu pałac z XIX wieku, a następnie (dalej pod wiatr) minąłem Mierzyn, Ubysławice, Warnino i Kraśnik żeby dojechać do Biesiekierza. Tam selfie z pomnikiem ziemniaka, chwila przerwy i jadę dalej, już w drogę powrotną.
W Parnowie zajrzałem do pałacu, który teraz jest bodajże hotelem, spa, czy coś. Od Parnowa wszędzie było widać dekoracje dożynkowe. Kilka dni temu w Dobrzycy odbywały się dożynki powiatu koszalińskiego. Dojechałem do Gąsek i szukałem miejsca, gdzie można coś zjeść, niestety otwarty był tylko lokal przy latarni morskiej, a kolejka była akurat kosmiczna...
Na zupkę stanąłem w Ustroniu Morskim, pół godziny przerwy pozwoliło doładować bateryjki i pokonać kryzys, więc do Kołobrzegu dojechałem bez problemów. Na miejscu jeszcze mała przejażdżka do latarni morskiej żeby dokręcić do setki i powrót do domu.
Trasa: KOŁOBRZEG - Sianożęty - Ustronie Morskie - Kukinka - Kukinia - Rusowo - Strachomino - Skoczów - Mierzyn - Ubysławice - Warnino - Kraśnik - Biesiekierz - Parnowo - Popowo - Wierzchomino - Dobrzyca - Borkowice - Śmiechów - Gąski - Pleśna - Ustronie Morskie - Sianożęty - KOŁOBRZEG












Wymyśliłem sobie, że pojadę dziś do Biesiekierza pod pomnik ziemniaka i wrócę trochę inną drogą. Do Rusowa miałem ścieżkę rowerową i jechało się przyzwoicie, chociaż pod wiatr. W Rusowie fotka zabytkowego kościoła, a potem spotkanie z lokalnymi przewodnikami.
Zajeżdżam pod wejście do parku dworskiego, pod drzewem przy stoliku siedzi dwóch panów i relaksuje się przy chłodnych napojach ;) Nagle jeden pyta:
- Pan Polak?
(ja) - Tak, oczywiście.
- Aaa, ale tu nie ma co zwiedzać.
- Rozumiem, dziękuję. Zrobię zdjęcie i jadę.
- Wszystko się rozleciało...
- No niestety. Miłego dnia Panowie!
Przez Strachomino dojechałem do Skoczowa, gdzie obejrzałem zza płotu pałac z XIX wieku, a następnie (dalej pod wiatr) minąłem Mierzyn, Ubysławice, Warnino i Kraśnik żeby dojechać do Biesiekierza. Tam selfie z pomnikiem ziemniaka, chwila przerwy i jadę dalej, już w drogę powrotną.
W Parnowie zajrzałem do pałacu, który teraz jest bodajże hotelem, spa, czy coś. Od Parnowa wszędzie było widać dekoracje dożynkowe. Kilka dni temu w Dobrzycy odbywały się dożynki powiatu koszalińskiego. Dojechałem do Gąsek i szukałem miejsca, gdzie można coś zjeść, niestety otwarty był tylko lokal przy latarni morskiej, a kolejka była akurat kosmiczna...
Na zupkę stanąłem w Ustroniu Morskim, pół godziny przerwy pozwoliło doładować bateryjki i pokonać kryzys, więc do Kołobrzegu dojechałem bez problemów. Na miejscu jeszcze mała przejażdżka do latarni morskiej żeby dokręcić do setki i powrót do domu.
Trasa: KOŁOBRZEG - Sianożęty - Ustronie Morskie - Kukinka - Kukinia - Rusowo - Strachomino - Skoczów - Mierzyn - Ubysławice - Warnino - Kraśnik - Biesiekierz - Parnowo - Popowo - Wierzchomino - Dobrzyca - Borkowice - Śmiechów - Gąski - Pleśna - Ustronie Morskie - Sianożęty - KOŁOBRZEG












Kategoria >100 km, >20 km, >50 km, Poza powiat, Samotnie
- DST 91.86km
- Czas 04:45
- VAVG 19.34km/h
- VMAX 33.50km/h
- Temperatura 28.0°C
- Sprzęt Kross Trans 2.0
- Aktywność Jazda na rowerze
Białogard - Kołobrzeg przez Mielno
Piątek, 6 września 2024 · dodano: 12.09.2024 | Komentarze 0
W piątek udało się przejechać 92 km z Białogardu, przez Koszalin do Kołobrzegu. To pierwsza taka długa trasa od kilku tygodni. Pojechałem do Białogardu przedpołudniowym Regio i ruszyłem z miasta zahaczając o rynek.
Na początku "górska premia" w Klępinie Białogardzkim, potem przyjemna jazda wioskami gmin Białogard i Świeszyno do Strzekęcina. Tam chwila przerwy przy pałacu i ścieżką rowerową do Koszalina. Podziwiam ludzi, którzy jeżdżą tamtędy w drugą stronę, odniosłem wrażenie, że od Strzekęcina do Konikowa jechałem praktycznie cały czas z górki.
W Konikowie pauza na Orlenie i jazda do Koszalina. Przebiłem się przez miasto terenami zielonymi nad Dzierżęcinką, zaglądając na chwilę pod ratusz.
Kolejna dłuższa przerwa (czyli więcej niż 5 minut) była na plaży w Mielnie, potem obiad z Sarbinowie i powrót do domu bez większych historii, tym bardziej, że od Mielna było cały czas z wiatrem.
Trasa: Białogard - Klępino Białogardzkie - Dargikowo - Pomianowo - Żeleźno - Wronie Gniazdo - Bardzlino - Golica - Strzekęcino - Chłopska Kępa - Świeszyno - Chałupy - Konikowo - Koszalin - Mścice - Strzeżenice - Mielno - Mielenko - Chłopy - Sarbinowo - Gąski - Pleśna - Ustronie Morskie - Sianożęty - Kołobrzeg











Na początku "górska premia" w Klępinie Białogardzkim, potem przyjemna jazda wioskami gmin Białogard i Świeszyno do Strzekęcina. Tam chwila przerwy przy pałacu i ścieżką rowerową do Koszalina. Podziwiam ludzi, którzy jeżdżą tamtędy w drugą stronę, odniosłem wrażenie, że od Strzekęcina do Konikowa jechałem praktycznie cały czas z górki.
W Konikowie pauza na Orlenie i jazda do Koszalina. Przebiłem się przez miasto terenami zielonymi nad Dzierżęcinką, zaglądając na chwilę pod ratusz.
Kolejna dłuższa przerwa (czyli więcej niż 5 minut) była na plaży w Mielnie, potem obiad z Sarbinowie i powrót do domu bez większych historii, tym bardziej, że od Mielna było cały czas z wiatrem.
Trasa: Białogard - Klępino Białogardzkie - Dargikowo - Pomianowo - Żeleźno - Wronie Gniazdo - Bardzlino - Golica - Strzekęcino - Chłopska Kępa - Świeszyno - Chałupy - Konikowo - Koszalin - Mścice - Strzeżenice - Mielno - Mielenko - Chłopy - Sarbinowo - Gąski - Pleśna - Ustronie Morskie - Sianożęty - Kołobrzeg











Kategoria >20 km, >50 km, Pociąg, Poza powiat, Samotnie
- DST 87.73km
- Czas 04:41
- VAVG 18.73km/h
- VMAX 40.00km/h
- Temperatura 24.0°C
- Sprzęt Kross Trans 2.0
- Aktywność Jazda na rowerze
Do Niechorza na mecz
Sobota, 20 lipca 2024 · dodano: 27.08.2024 | Komentarze 0
Często jeździmy na mecze Wybrzeża Rewalskiego do Niechorza, przeważnie samochodem. Tym razem pojechaliśmy rowerami. Towarzyszyli mi Marcin i Mariusz, był to lipcowy sparing przed startem rozgrywek III ligi, do której Wybrzeże awansowało w czerwcu po raz pierwszy w historii.
Sama jazda w obie strony to tempo bardzo rekreacyjne, dużo rozmów, przystanków, relaksu nad brzegiem morza. Pogoda dopisała, więc jechało się bardzo przyjemnie. Zawodnicy przegrali, ale nie wynik jest w sparingu najważniejszy. W drodze powrotnej prawie godzinka przerwy na klifie na punkcie widokowym za Pogorzelicą i obiad w Mrzeżynie.



Kategoria >20 km, >50 km, Na mecz, Poza powiat, W towarzystwie
- DST 76.48km
- Czas 03:41
- VAVG 20.76km/h
- VMAX 38.50km/h
- Temperatura 24.0°C
- Sprzęt Kross Trans 2.0
- Aktywność Jazda na rowerze
Mielno
Sobota, 29 czerwca 2024 · dodano: 30.06.2024 | Komentarze 0
W sobotę wyskoczyłem do Mielna na spotkanie z koleżanką. Droga w obie strony minęła bardzo szybko ze średnią ponad 22 km/h. Pogoda wręcz idealna, tym bardziej, że po południu zmienił się kierunek wiatru i całą drogę wiał w plecy. Po samym Mielnie jeździliśmy spacerkiem. Bardzo fajny, udany dzień.






Kategoria >20 km, >50 km, Poza powiat, Samotnie
- DST 74.47km
- Czas 03:55
- VAVG 19.01km/h
- VMAX 38.50km/h
- Temperatura 21.0°C
- Sprzęt Kross Trans 2.0
- Aktywność Jazda na rowerze
W Dzień Dziecka z Tychowa do domu
Sobota, 1 czerwca 2024 · dodano: 02.06.2024 | Komentarze 0
To był bardzo udany rowerowy dzień dziecka. W towarzystwie Michała zrobione kolejne 75 km. Wyruszyliśmy z Tychowa, przez Trzebiszyn i Modrolas dojechaliśmy do Dobrowa, a stamtąd uciekając przed burzą szybko dotarliśmy do Białogardu. Tam kilkanaście minut przerwy, i jazda do Karlina, gdzie na szybko coś zjedliśmy. W Lubiechowie i Kłopotowie zerknęliśmy na miejscowe pałac i dwór, Michał trochę polatał dronem, a potem trochę asfaltem, trochę polami wróciliśmy do Kołobrzegu.
Ogólnie Pomorze Zachodnie to cała masa zabytkowych kościołów, pałaców, dworków, więc tego nam dziś nie brakowało. Nigdzie nam się nie spieszyło, więc 75-kilometrowy dystans zajął nam dobre 6,5 godziny.
Trasa: Tychowo - Trzebiszyn - Modrolas - Skarszewice - Dobrowo - Żytelkowo - Klępino Białogardzkie - Białogard - Trzebiele - Redlino - Karlino - Lubiechowo - Kłopotowo - Piotrowice - Włościbórz - Świelubie - Dębogard - Bogucino - Obroty - Niekanin - Kołobrzeg










Ogólnie Pomorze Zachodnie to cała masa zabytkowych kościołów, pałaców, dworków, więc tego nam dziś nie brakowało. Nigdzie nam się nie spieszyło, więc 75-kilometrowy dystans zajął nam dobre 6,5 godziny.
Trasa: Tychowo - Trzebiszyn - Modrolas - Skarszewice - Dobrowo - Żytelkowo - Klępino Białogardzkie - Białogard - Trzebiele - Redlino - Karlino - Lubiechowo - Kłopotowo - Piotrowice - Włościbórz - Świelubie - Dębogard - Bogucino - Obroty - Niekanin - Kołobrzeg










Kategoria >20 km, >50 km, Poza powiat, W towarzystwie