Info

avatar Jestem Tomasz z Kołobrzegu. Od 2009 roku przejechałem na rowerze 15540.48 kilometrów. Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Poprzednie lata

2024
button stats bikestats.pl

2023
button stats bikestats.pl

2022
button stats bikestats.pl

2021
button stats bikestats.pl

2020
button stats bikestats.pl

2019
button stats bikestats.pl

2018
button stats bikestats.pl

2017
button stats bikestats.pl

2016
button stats bikestats.pl

2015
button stats bikestats.pl

2014
button stats bikestats.pl

2013
button stats bikestats.pl

2012
button stats bikestats.pl

2011
button stats bikestats.pl

2010
button stats bikestats.pl

2009
button stats bikestats.pl

Zaliczone gminy


Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy tomikg.bikestats.pl

Archiwum bloga

Wpisy archiwalne w kategorii

W towarzystwie

Dystans całkowity:5489.94 km (w terenie 4.50 km; 0.08%)
Czas w ruchu:289:39
Średnia prędkość:18.76 km/h
Maksymalna prędkość:48.00 km/h
Liczba aktywności:122
Średnio na aktywność:45.00 km i 2h 23m
Więcej statystyk
  • DST 59.22km
  • Czas 03:23
  • VAVG 17.50km/h
  • VMAX 28.10km/h
  • Temperatura 12.0°C
  • Sprzęt Kross Hexagon X1
  • Aktywność Jazda na rowerze

Ścieżka rowerowa szlakiem kolejki wąskotorowej

Niedziela, 11 listopada 2012 · dodano: 11.11.2012 | Komentarze 0

Wschodnia część ścieżki rowerowej po dawnej linii wąskotorowej zaliczona. O 7:50 pojechaliśmy z Michałem pociągiem do Daszewa, skąd już na rowerach pojechaliśmy dalej. W Brzeźnie (2 km trasy) wjechaliśmy na w/w ścieżkę rowerową. W Karlinie zaopatrzyliśmy się na stacji benzynowej (jedyny otwarty sklep na całej trasie) i ruszyliśmy dalej. Tuż przed Lubiechowem minęliśmy most na Parsęcie (8 km), dalej jechaliśmy wśród pól, omijając kolejne wioski. Trasa ścieżki została bardzo dobrze wytyczona, w zasadzie tylko w Pobłociu Wielkim zahaczyliśmy o wioskę. W końcu dotarliśmy do Gościna (23 km). Tam trzeba przebić się główną drogą przez miasto (chyba jedyny minus przejechanego odcinka). Wzdłuż głównej drogi dojechaliśmy do Ząbrowa (29 km), gdzie ścieżka skręciła na zachód w kierunku Charzyna. Przejechaliśmy przez tą miejscowość (32 km) i dalej ścieżka zaprowadziła nas do lasu charzyńskiego, z którego wyjechaliśmy przy DW 102 (36 km). Stamtąd Gmina Kołobrzeg wytyczyła szlak rowerowy "nad morze", który prowadzi do Grzybowa. Do Korzystna jedzie się nawierzchnią szutrową, z momentami bruku (Przećmino). W Przećminie (38 km) mała przygoda z miejscowymi psami, na szczęście ani my nie ucierpieliśmy, ani psy ;) Michał jednak zapowiedział, że nigdy więcej rowerem przez tę wioskę nie pojedzie. W Korzystnie (41 km) wróciliśmy na asfalt, którym dotarliśmy do Grzybowa (43 km), a z niego nadmorską ścieżką rowerową do Kołobrzegu. Cały przejazd zajął nam ok. 3,5 godziny. Ogólnie ścieżka bardzo dobrze wykonana, na całej długości równy asfalt, choć drażnią znaki "STOP" na każdym skrzyżowaniu z polną/lesną drogą, często co kilkadziesiąt metrów. Do "zaliczenia" pozostały nam jeszcze odcinki Gościno - Dargocice oraz Gościno - Jez. Popiel k. Rymania.

  • DST 120.06km
  • Czas 07:19
  • VAVG 16.41km/h
  • VMAX 40.10km/h
  • Temperatura 15.0°C
  • Sprzęt Kross Hexagon X1
  • Aktywność Jazda na rowerze

Chojnice - dzień II (pierwsza setka!)

Czwartek, 27 września 2012 · dodano: 27.09.2012 | Komentarze 0

Do Chojnic przyjechałem w jednym celu. Umówiliśmy się z Kubą na całodniową wycieczkę rowerową. Celem była pierwsza setka w życiu, moja życiówka wynosiła do tej pory 88 km, Kuby 60 km. Pojechał z nami jeszcze Paweł - kolega Kuby, on także nie miał jeszcze na koncie setki.

Rower podczas pobytu w Chojnicach przechowuję u Kuby w garażu. Ok. 8 rano podjechał po mnie samochodem do hotelu i razem pojechaliśmy po rowery. Spod jego domu wyruszyliśmy ok. 8:30, pojechaliśmy po Pawła i dalej ruszyliśmy w trójkę.

Z miasta wyjechaliśmy ul. Lichnowską, przejechaliśmy wiadukt nad obwodnicą Chojnic i przez wsie Lichnowy i Ostrowite dotarliśmy do Silna. Tam krótki postój na zakupy i pojechaliśmy dalej. Granicę województw pomorskiego i kujawsko-pomorskiego przekroczyliśmy jadąc nowym asfaltem wzdłuż brzegu Jeziora Wysockiego. Za Wysoką pokonaliśmy trudny (przynajmniej dla nas) podjazd do Raciąża i wjechaliśmy do tej miejscowości.

Z Raciąża skierowaliśmy się na Nadolną Karczmę, przejechaliśmy most na Brdzie i dotarliśmy do Zapędowa. Tam opuściliśmy asfalt i leśnymi drogami dojechaliśmy do Wielkiego Kanału Brdy, a potem wzdłuż jego brzegu do akweduktu w Fojutowie. Ta niezwykła budowla została ukończona w 1849 roku, a jej ostatni remont miał miejsce 10 lat temu. Krzyżują się tam wody Czerskiej Strugi i Wielkiego Kanału Brdy. Spędziliśmy tam pół godziny, zwiedzając akwedukt i podziwiając widoki z wieży obserwacyjnej, a następnie udaliśmy się w stronę Czerska.

Leśną drogę opuściliśmy przy jej połączeniu z DW 237 nad jeziorem Świdno. Do Czerska wjechaliśmy drogą wojewódzką. W międzyczasie pogoda się zepsuła i zaczął lekko kropić deszcz. Początkowo uznaliśmy to za ulgę, bo było dość ciepło, ale z czasem zaczął nam już przeszkadzać. Kolejny postój urządziliśmy na rynku w Czersku, gdzie odrobinę się posililiśmy, przy wciąż padającym deszczu. Wtedy wyciągnąłem z sakwy kurtkę przeciwdeszczową, której praktycznie nie zdejmowałem już do końca wycieczki.

Kolejnym celem było Wiele, w którym z Kubą rok temu uczestniczyliśmy w zlocie uczestników internetowej gry Klubowa Liga Typerów. Droga do Wiela to był najgorszy odcinek podczas całego dnia. Jechaliśmy pod dość silny wiatr przy padającym coraz mocniej deszczu. W końcu postanowiliśmy odpuścić i schroniliśmy się pod wiatą przystanku autobusowego przy wsi Dębowiec. Spędziliśmy tam 10 minut, ale pogoda nie poprawiała się, więc pojechaliśmy dalej.

Po krótkiej wizycie w Wielu skręciliśmy na południowy zachód, chcąc przez las dojechać do Brus. Deszcz na szczęście przestał padać, więc jechało się całkiem przyjemnie. Co prawda wiatr zmienił kierunek i wiał z zachodu, ale w lesie aż tak bardzo to nie przeszkadzało. Byliśmy jednak już mocno zmęczeni jazdą, w dodatku odezwał się głód (śniadanie jedliśmy przed 8). W Kosobudach powrócił asfalt, a wraz z nim pojawiła się ścieżka rowerowa, którą dotarliśmy do Brus. Tam zatrzymaliśmy się na około godzinę w pizzerii, po czym ruszyliśmy w dalszą drogę korzystając z DW 236. Jechaliśmy nią do miejscowości Drzewicz. Momentami znów padało, ale niezbyt intensywnie, w dodatku przelotnie. W Drzewiczu przekroczyliśmy po raz drugi dziś Brdę, a następnie skręciliśmy w lewo w las do Parku Narodowego Borów Tucholskich.

Paweł wyczytał, że potrzebujemy biletów, ale nie było gdzie ich kupić, więc nie zawracaliśmy sobie tym głowy. Jechaliśmy przez PN czarnym szlakiem rowerowym wzdłuż ciągu jezior. Przy jednym z nich (Jez. Krzywce Małe) na licznikach pojawiło się 100 km, zatem pierwsza w życiu setka została zdobyta.

Po wyjeździe z PN asfaltem pojechaliśmy do Charzyków, tam zajrzeliśmy na promenadę pieszo-rowerową nad Jez. Charzykowskim, zrobiliśmy drobne zakupy i wróciliśmy do Chojnic.

W hotelu byłem ok. godz. 19. Przebrałem się, odświeżyłem i podjechaliśmy z Kubą do jego domu zostawić rowery. Pod jego domem na liczniku miałem dokładnie 119,89 km, więc zrobiłem małe kółeczko po osiedlu, dociągając do 120 km.

Zdjęcia:
https://plus.google.com/u/0/photos/110509487921662818971/albums/5797244661559621569

Mapa:


  • DST 6.02km
  • Czas 00:22
  • VAVG 16.43km/h
  • VMAX 30.90km/h
  • Temperatura 19.0°C
  • Sprzęt Kross Hexagon X1
  • Aktywność Jazda na rowerze

Chojnice - dzień I

Środa, 26 września 2012 · dodano: 26.09.2012 | Komentarze 0

Pierwszy dzień wyjazdu do Chojnic to dojazd na dworzec w Kołobrzegu i przejazd z dworca w Chojnicach do kumpla, który w garażu przechowuje mi rower. Niewiele ponad 6 km...

  • DST 5.79km
  • Czas 00:44
  • VAVG 7.90km/h
  • VMAX 23.60km/h
  • Temperatura 17.0°C
  • Aktywność Jazda na rowerze

Poranny rozruch

Piątek, 31 sierpnia 2012 · dodano: 02.09.2012 | Komentarze 0

Podczas obozu sportowego młodzi piłkarze w ramach porannego rozruchu mieli trening biegowy, ja jako opiekun towarzyszyłem im na rowerze.

  • DST 10.48km
  • Czas 01:03
  • VAVG 9.98km/h
  • VMAX 25.60km/h
  • Temperatura 22.0°C
  • Aktywność Jazda na rowerze

Wycieczka na obozie

Środa, 29 sierpnia 2012 · dodano: 02.09.2012 | Komentarze 0

Wycieczka z grupą gimnazjalistów wzdłuż Zalewu Szczecińskiego podczas obozu sportowego w Czarnocinie (gm. Stepnica)

  • DST 7.36km
  • Czas 00:24
  • VAVG 18.39km/h
  • VMAX 25.50km/h
  • Temperatura 20.0°C
  • Sprzęt Kross Hexagon X1
  • Aktywność Jazda na rowerze

Na plażę

Poniedziałek, 13 sierpnia 2012 · dodano: 20.08.2012 | Komentarze 0

Popołudniowy wypad z kuzynem na plażę

  • DST 45.58km
  • Czas 02:14
  • VAVG 20.41km/h
  • VMAX 31.80km/h
  • Temperatura 21.0°C
  • Sprzęt Kross Hexagon X1
  • Aktywność Jazda na rowerze

Do Gąsek

Sobota, 11 sierpnia 2012 · dodano: 20.08.2012 | Komentarze 0

Wycieczka z kuzynem do Gąsek z wizytą na latarni morskiej.

  • DST 12.00km
  • Czas 00:39
  • VAVG 18.46km/h
  • VMAX 27.60km/h
  • Temperatura 18.0°C
  • Sprzęt Kross Hexagon X1
  • Aktywność Jazda na rowerze

Z kuzynem po mieście

Piątek, 10 sierpnia 2012 · dodano: 20.08.2012 | Komentarze 0

Runda z kuzynem po Kołobrzegu

  • DST 14.53km
  • Czas 00:44
  • VAVG 19.82km/h
  • VMAX 30.80km/h
  • Temperatura 28.0°C
  • Sprzęt Kross Hexagon X1
  • Aktywność Jazda na rowerze

Spacerowo do Podczela

Piątek, 27 lipca 2012 · dodano: 29.07.2012 | Komentarze 0

Wypad z Darkiem do Podczela na plażę. Tempo spacerowe.

  • DST 45.86km
  • Czas 02:16
  • VAVG 20.23km/h
  • VMAX 33.80km/h
  • Temperatura 20.0°C
  • Sprzęt Kross Hexagon X1
  • Aktywność Jazda na rowerze

Do Gąsek

Czwartek, 5 lipca 2012 · dodano: 05.07.2012 | Komentarze 0

Dziś po pracy wybraliśmy się z Michałem do Gąsek. Spotkaliśmy się przed hotelem Marine o 17 i pojechaliśmy wzdłuż wybrzeża.

Na ścieżce rowerowej dużo rowerzystów, widać, że rozpoczął się sezon. Nieco spokojniej było między Podczelem a Sianożętami, ale w samych Sianożętach zjechaliśmy ze ścieżki na asfalt, bo co chwilę pod kołami mieliśmy tłumy plażowiczów.

Za Ustroniem Morskim w końcu ochłonęliśmy od turystów i spokojnie dotarliśmy do Gąsek. Tam zrobiliśmy ok. pół godziny przerwy przy latarni morskiej na lody i coś do picia, Michał wszedł na wieżę latarni (ja byłem już dwa razy) i wróciliśmy.

W drodze powrotnej w zasadzie bez przygód, tylko w Ustroniu jakiś Krakus wlókł się samochodem 20 km/h i mocno nas zwalniał, a przed Podczelem Michał postanowił pościgać się z małolatami, którzy nie chcieli nas przepuścić na ścieżce, choć wlekli się strasznie. W domu byłem o godz. 20.