Info
Jestem Tomasz z Kołobrzegu. Od 2009 roku przejechałem na rowerze 14170.47 kilometrów. Więcej o mnie.Moje rowery
Wykres roczny
Archiwum bloga
- 2024, Listopad7 - 0
- 2024, Październik3 - 0
- 2024, Wrzesień5 - 0
- 2024, Sierpień2 - 0
- 2024, Lipiec2 - 0
- 2024, Czerwiec7 - 0
- 2024, Maj3 - 0
- 2024, Kwiecień5 - 0
- 2024, Marzec2 - 0
- 2024, Luty3 - 0
- 2024, Styczeń1 - 0
- 2023, Grudzień2 - 0
- 2023, Listopad3 - 0
- 2023, Październik4 - 0
- 2023, Wrzesień4 - 0
- 2023, Sierpień4 - 0
- 2023, Lipiec4 - 0
- 2023, Czerwiec4 - 0
- 2023, Maj6 - 0
- 2023, Kwiecień3 - 0
- 2023, Marzec6 - 0
- 2023, Luty5 - 0
- 2023, Styczeń5 - 0
- 2022, Grudzień3 - 0
- 2022, Listopad1 - 0
- 2022, Październik4 - 0
- 2022, Wrzesień2 - 0
- 2022, Sierpień5 - 0
- 2022, Lipiec5 - 0
- 2022, Czerwiec1 - 0
- 2022, Maj7 - 0
- 2022, Kwiecień5 - 0
- 2022, Marzec3 - 0
- 2022, Luty1 - 0
- 2022, Styczeń4 - 0
- 2021, Grudzień2 - 0
- 2021, Listopad1 - 0
- 2021, Październik6 - 0
- 2021, Wrzesień5 - 0
- 2021, Sierpień5 - 0
- 2021, Lipiec8 - 0
- 2021, Czerwiec9 - 0
- 2021, Maj10 - 2
- 2021, Kwiecień9 - 0
- 2021, Marzec3 - 0
- 2021, Luty2 - 0
- 2021, Styczeń5 - 0
- 2020, Grudzień8 - 2
- 2020, Listopad4 - 0
- 2020, Październik6 - 0
- 2020, Wrzesień7 - 0
- 2020, Sierpień7 - 0
- 2020, Lipiec6 - 0
- 2020, Czerwiec10 - 2
- 2020, Maj1 - 0
- 2020, Kwiecień1 - 0
- 2020, Styczeń1 - 0
- 2019, Sierpień1 - 0
- 2019, Lipiec1 - 0
- 2019, Czerwiec2 - 0
- 2019, Kwiecień5 - 0
- 2019, Luty2 - 0
- 2019, Styczeń1 - 0
- 2018, Grudzień1 - 0
- 2018, Listopad1 - 0
- 2018, Październik9 - 0
- 2018, Wrzesień8 - 0
- 2018, Sierpień2 - 0
- 2018, Lipiec1 - 0
- 2018, Czerwiec2 - 0
- 2018, Maj1 - 0
- 2018, Kwiecień1 - 0
- 2018, Luty1 - 0
- 2018, Styczeń2 - 0
- 2017, Sierpień4 - 0
- 2017, Lipiec3 - 0
- 2017, Czerwiec3 - 0
- 2017, Kwiecień2 - 0
- 2017, Marzec1 - 0
- 2016, Listopad1 - 0
- 2016, Październik1 - 0
- 2016, Wrzesień4 - 0
- 2016, Sierpień3 - 0
- 2016, Lipiec1 - 0
- 2016, Czerwiec4 - 0
- 2016, Maj5 - 0
- 2016, Kwiecień2 - 0
- 2016, Marzec7 - 2
- 2016, Luty6 - 0
- 2016, Styczeń6 - 0
- 2015, Grudzień9 - 0
- 2015, Listopad8 - 0
- 2015, Październik8 - 0
- 2015, Wrzesień2 - 0
- 2015, Sierpień1 - 0
- 2015, Lipiec1 - 0
- 2015, Czerwiec3 - 0
- 2015, Maj2 - 0
- 2015, Luty3 - 0
- 2015, Styczeń3 - 0
- 2014, Sierpień1 - 0
- 2014, Lipiec2 - 0
- 2014, Czerwiec1 - 0
- 2014, Maj1 - 0
- 2014, Kwiecień1 - 0
- 2014, Marzec6 - 0
- 2014, Luty2 - 0
- 2014, Styczeń2 - 0
- 2013, Grudzień2 - 0
- 2013, Październik2 - 0
- 2013, Wrzesień1 - 0
- 2013, Sierpień7 - 0
- 2013, Lipiec5 - 0
- 2013, Czerwiec9 - 0
- 2013, Maj3 - 0
- 2013, Kwiecień3 - 0
- 2013, Marzec4 - 1
- 2013, Luty4 - 0
- 2013, Styczeń2 - 0
- 2012, Listopad3 - 0
- 2012, Wrzesień4 - 0
- 2012, Sierpień5 - 0
- 2012, Lipiec6 - 0
- 2012, Czerwiec10 - 0
- 2012, Maj10 - 2
- 2012, Kwiecień11 - 0
- 2012, Marzec6 - 0
- 2012, Luty2 - 0
- 2012, Styczeń1 - 0
- 2011, Grudzień1 - 0
- 2011, Listopad4 - 0
- 2011, Wrzesień3 - 0
- 2011, Sierpień8 - 0
- 2011, Lipiec6 - 0
- 2011, Czerwiec4 - 0
- 2011, Maj1 - 0
- 2011, Marzec2 - 0
- 2010, Lipiec1 - 0
- 2010, Czerwiec3 - 0
- 2010, Maj3 - 0
- 2010, Kwiecień2 - 0
- 2010, Marzec2 - 0
- 2009, Wrzesień1 - 0
- 2009, Sierpień1 - 0
- 2009, Lipiec1 - 0
- 2009, Czerwiec2 - 0
- 2009, Maj5 - 0
- 2009, Kwiecień7 - 0
- 2009, Marzec5 - 0
Wpisy archiwalne w kategorii
Poza powiat
Dystans całkowity: | 6202.91 km (w terenie 4.50 km; 0.07%) |
Czas w ruchu: | 321:01 |
Średnia prędkość: | 18.93 km/h |
Maksymalna prędkość: | 48.00 km/h |
Liczba aktywności: | 105 |
Średnio na aktywność: | 59.08 km i 3h 08m |
Więcej statystyk |
- DST 80.24km
- Czas 03:59
- VAVG 20.14km/h
- VMAX 41.00km/h
- Temperatura 14.0°C
- Sprzęt Kross Trans 2.0
- Aktywność Jazda na rowerze
Wężykiem do domu
Poniedziałek, 1 maja 2023 · dodano: 06.05.2023 | Komentarze 0
Po co jechać prosto do celu, skoro można pojechać okrężną drogą? Tym razem postanowiłem pojechać pociągiem do Białogardu, skąd do Kołobrzegu wróciłem... wężykiem. Zdecydowana większość trasy była mi już znana z poprzednich lat, ale w całości pokonałem ją po raz pierwszy.
Wiele razy przed tym wyjazdem zmieniałem plany. Ostatecznie postanowiłem dłużej pospać wykorzystując wolny dzień i dopiero przed godziną 12 wsiadłem do pociągu jadącego do Białogardu. W pociągu konduktor trochę kręcił nosem, bo rowerów było osiem, a miejsc im przypisanych tylko dwa, w dodatku miałem bilet miniturystyczny, ale nie miałem dokupionego do niego biletu na rower. W końcu jednak taki bilet mi sprzedał i pojechałem.
Do Białogardu dotarłem o 12:30 i najpierw podjechałem na Stare Miasto, zrobiłem parę fotek i wyruszyłem na moją trasę. Pierwszy etap prowadził do Karlina, do którego pojechałem drogą na zachód od Parsęty. Jeszcze w Białogardzie przekroczyłem ją tego dnia po raz pierwszy (z czterech). Początkowo jechałem drogą w kierunku Sławoborza, minąłem Łęczynko i Żabiniec, a następnie skręciłem w prawo na Nasutowo. Od tej pory jechałem nowym odcinkiem drogi rowerowej, która m.in. prowadziła mnie groblą między stawami w Kamosowie. Za Nasutowem były Garnki, skąd już tylko 5 km do Karlina. Jechało się bardzo dobrze.
W Karlinie zajrzałem na promenadę nad rzeką Radew, a następnie zrobiłem sobie mały przystanek na stacji benzynowej na małe zakupy. Na liczniku miałem przejechane 27 km. Podczas postoju zjadłem batona i drogą rowerową wzdłuż drogi wojewódzkiej 163, a następnie drogi powiatowej przez Brzeźno, Daszewo i Mierzyn dotarłem do granicy powiatu kołobrzeskiego. Niestety, na granicy powiatów droga rowerowa skończyła się, podobno jest plan samorządu do jej kontynuacji, ale na to musimy jeszcze poczekać.
We Wrzosowie zajrzałem na boisko piłkarskie, następnie przeciąłem DW 163 i po raz trzeci tego dnia (drugi był w Karlinie) przekroczyłem most na Parsęcie, bijąc przy okazji rekord prędkości tego wyjazdu. Za mostem była mała wspinaczka do Kłopotowa, w zasadzie jedyny męczący fragment trasy, więc tuż przed wioską chwilę odpocząłem na poboczu. Minąłem Kłopotowo, Piotrowice, Włościbórz. Przed kolejnym zjazdem na most na Parsęcie drugi baton (na liczniku 50 km) i ruszyłem dalej.
Za mostem była łagodna wspinaczka do wsi Bardy. Przez Bardy przejechałem błyskawicznie, wiatr w plecy i równa droga były moimi sprzymierzeńcami. W Dygowie zatrzymałem się na placu przy kościele, a następnie na boisku piłkarskim na szybkie fotki i ruszyłem w kierunku Ustronia Morskiego. Dotarłem tam przez Stojkowo, Kukinię i Kukinkę. Na stacji benzynowej w Ustroniu Morskim planowałem przerwę na obiad (obok stacji jest bar), ale bar był zamknięty, więc pojechałem do Sianożęt. Tam znalazłem otwartą restaurację. Na liczniku miałem już prawie 70 km, więc półgodzinna przerwa na zupkę się przydała. Ostatni odcinek do Kołobrzegu to już jazda nadmorską rowerową Velo Balticą. Trochę obawiałem się tłumu majówkowych turystów, ale do domu w Kołobrzegu dojechałem bez przeszkód, tylko dwa razy po drodze używając dzwonka.
Wiele razy przed tym wyjazdem zmieniałem plany. Ostatecznie postanowiłem dłużej pospać wykorzystując wolny dzień i dopiero przed godziną 12 wsiadłem do pociągu jadącego do Białogardu. W pociągu konduktor trochę kręcił nosem, bo rowerów było osiem, a miejsc im przypisanych tylko dwa, w dodatku miałem bilet miniturystyczny, ale nie miałem dokupionego do niego biletu na rower. W końcu jednak taki bilet mi sprzedał i pojechałem.
Do Białogardu dotarłem o 12:30 i najpierw podjechałem na Stare Miasto, zrobiłem parę fotek i wyruszyłem na moją trasę. Pierwszy etap prowadził do Karlina, do którego pojechałem drogą na zachód od Parsęty. Jeszcze w Białogardzie przekroczyłem ją tego dnia po raz pierwszy (z czterech). Początkowo jechałem drogą w kierunku Sławoborza, minąłem Łęczynko i Żabiniec, a następnie skręciłem w prawo na Nasutowo. Od tej pory jechałem nowym odcinkiem drogi rowerowej, która m.in. prowadziła mnie groblą między stawami w Kamosowie. Za Nasutowem były Garnki, skąd już tylko 5 km do Karlina. Jechało się bardzo dobrze.
W Karlinie zajrzałem na promenadę nad rzeką Radew, a następnie zrobiłem sobie mały przystanek na stacji benzynowej na małe zakupy. Na liczniku miałem przejechane 27 km. Podczas postoju zjadłem batona i drogą rowerową wzdłuż drogi wojewódzkiej 163, a następnie drogi powiatowej przez Brzeźno, Daszewo i Mierzyn dotarłem do granicy powiatu kołobrzeskiego. Niestety, na granicy powiatów droga rowerowa skończyła się, podobno jest plan samorządu do jej kontynuacji, ale na to musimy jeszcze poczekać.
We Wrzosowie zajrzałem na boisko piłkarskie, następnie przeciąłem DW 163 i po raz trzeci tego dnia (drugi był w Karlinie) przekroczyłem most na Parsęcie, bijąc przy okazji rekord prędkości tego wyjazdu. Za mostem była mała wspinaczka do Kłopotowa, w zasadzie jedyny męczący fragment trasy, więc tuż przed wioską chwilę odpocząłem na poboczu. Minąłem Kłopotowo, Piotrowice, Włościbórz. Przed kolejnym zjazdem na most na Parsęcie drugi baton (na liczniku 50 km) i ruszyłem dalej.
Za mostem była łagodna wspinaczka do wsi Bardy. Przez Bardy przejechałem błyskawicznie, wiatr w plecy i równa droga były moimi sprzymierzeńcami. W Dygowie zatrzymałem się na placu przy kościele, a następnie na boisku piłkarskim na szybkie fotki i ruszyłem w kierunku Ustronia Morskiego. Dotarłem tam przez Stojkowo, Kukinię i Kukinkę. Na stacji benzynowej w Ustroniu Morskim planowałem przerwę na obiad (obok stacji jest bar), ale bar był zamknięty, więc pojechałem do Sianożęt. Tam znalazłem otwartą restaurację. Na liczniku miałem już prawie 70 km, więc półgodzinna przerwa na zupkę się przydała. Ostatni odcinek do Kołobrzegu to już jazda nadmorską rowerową Velo Balticą. Trochę obawiałem się tłumu majówkowych turystów, ale do domu w Kołobrzegu dojechałem bez przeszkód, tylko dwa razy po drodze używając dzwonka.
Kategoria >50 km, >20 km, Pociąg, Poza powiat, Samotnie
- DST 46.65km
- Czas 02:24
- VAVG 19.44km/h
- VMAX 38.00km/h
- Temperatura 10.0°C
- Sprzęt Kross Trans 2.0
- Aktywność Jazda na rowerze
Mrzeżyno w lany poniedziałek
Poniedziałek, 10 kwietnia 2023 · dodano: 10.04.2023 | Komentarze 0
W drugi dzień świąt kolega Kamil zaproponował wspólny wypad do Mrzeżyna. Wyjechaliśmy około godziny 11. Droga spokojna, po drodze rozmowy. W Mrzeżynie przerwa na herbatę i ciasto. Droga powrotna nieco trudniejsza, trochę przeszkadzał przeciwny wiatr. Zrobiliśmy jeszcze przerwę w Grzybowie i spokojnym tempem wróciliśmy do Kołobrzegu.
Kategoria >20 km, Poza powiat, W towarzystwie
- DST 102.39km
- Czas 04:57
- VAVG 20.68km/h
- VMAX 34.50km/h
- Temperatura 12.0°C
- Sprzęt Kross Trans 2.0
- Aktywność Jazda na rowerze
Setka na mecz
Sobota, 18 marca 2023 · dodano: 22.03.2023 | Komentarze 0
W planach na ten wypad nie było ani meczu, ani setki. W zasadzie nie było planu. Wstałem rano, zjadłem śniadanie, sprawdziłem prognozy pogody i postanowiłem pojechać w stronę Mielna, a jak daleko? Tak jak mi się zachce.
Wyruszyłem parę minut po godzinie 9. Wiatr wiał z południa, więc zakładając jazdę tam i z powrotem wzdłuż morza cały czas miało powiewać z boku. Nie wiedziałem na ile wystarczy mi mocy, więc zakładałem jazdę na wschód, a jak poczuję, że wystarczy to zawrócę. Od początku jechało się bardzo dobrze. Tempo było fajne, ruch na nadmorskiej Velo Baltice był niewielki, więc dość szybko minąłem Ustronie Morskie (tam krótka przerwa na molo przy przystani rybackiej w zasadzie tylko na łyk wody, by po godzinie i 10 minutach jazdy zameldować się przy latarni morskiej w Gąskach. Tam chwila odpoczynku i pojechałem dalej. Bez przystanku przejechałem przez Sarbinowo, w Chłopach, podobnie jak w Ustroniu, zajrzałem na chwilę na molo, następnie łyk wody przy pomniku 16. południka i po godzinie i 55 minutach od startu byłem już przy pomniku morsa na promenadzie w Mielnie. Zastanawiałem się co robić dalej. Wracać, a może jechać dalej na Łazy lub Koszalin. W decyzji pomógł kumpel, do którego zadzwoniłem. Wiedziałem, że jego syn gra tego dnia mecz w ramach piłkarskiej IV ligi w Koszalinie, a oni w kilka osób wybierali się ten mecz obejrzeć. Pojechałem więc do Koszalina.
Odcinek Mielno - Koszalin był najtrudniejszy. Fragment do Mścic to jazda na południe, czyli pod wiatr, dalej droga skręcała na południowy wschód, więc podmuchy też bardziej przeszkadzały niż pomagały. W końcu jednak dojechałem na stadion koszalińskiego Bałtyku, gdzie czekała mnie prawie 2-godzinna przerwa od jazdy na oglądanie meczu. Bałtyk Koszalin wygrał z Wybrzeżem Rewalskim Rewal 4:1, chłopaki poszli na parking do auta, a ja ruszyłem w drogę powrotną.
Na wyjeździe z Koszalina zrobiłem przystanek na Orlenie na herbatę i hodoga, po czym ruszyłem do Mielna. Powrót zaplanowałem tą samą drogą, którą jechałem przed południem. Tym razem droga do Mielna zleciała bardzo szybko, bo jechałem mając dość silny wiatr w plecy. W Mielnie tym razem się nie zatrzymywałem, podobnie jak w Chłopach. Planowałem dłuższy postój w Sarbinowie, licząc na jakąś otwartą restaurację, gdzie mógłbym zjeść obiad. Udało się, zupa gulaszowa dodała energii na dalszą jazdę i po kilkudziesięciu minutach przerwy obiadowej pojechałem dalej. Stanąłem jeszcze na chwilę w Ustroniu Morskim, gdzie zjadłem kupionego wcześniej batona i uzupełniłem wodę w bidonie, i już bez przeszkód dotarłem z powrotem do Kołobrzegu, do którego wróciłem przed godziną 18.
Ogólnie jechało się bardzo dobrze, spodziewałem się, że jestem w gorszej formie, a spokojnie dałbym radę przejechać jeszcze trochę kilometrów. Ostatecznie wyszły 102 km, co oznacza szóstą w życiu setkę, a drugą przejechaną samotnie. Była to też pierwsza moja setka przejechana w czasie kalendarzowej zimy, choć pogoda była już zdecydowanie wiosenna.
Trasa: Kołobrzeg - Sianożęty - Ustronie Morskie - Pleśna - Gąski - Sarbinowo - Chłopy - Mielenko - Mielno - Strzeżenice - Mścice - Koszalin i powrót tą samą drogą.
Przy przystani rybackiej w Ustroniu Morskim
Most na rzece Czerwonej za Ustroniem Morskim
Gąski
Chłopy
16. południk
Pomnik morsa w Mielnie
Na meczu w Koszalinie
Słońce jeszcze nie zaszło
Wyruszyłem parę minut po godzinie 9. Wiatr wiał z południa, więc zakładając jazdę tam i z powrotem wzdłuż morza cały czas miało powiewać z boku. Nie wiedziałem na ile wystarczy mi mocy, więc zakładałem jazdę na wschód, a jak poczuję, że wystarczy to zawrócę. Od początku jechało się bardzo dobrze. Tempo było fajne, ruch na nadmorskiej Velo Baltice był niewielki, więc dość szybko minąłem Ustronie Morskie (tam krótka przerwa na molo przy przystani rybackiej w zasadzie tylko na łyk wody, by po godzinie i 10 minutach jazdy zameldować się przy latarni morskiej w Gąskach. Tam chwila odpoczynku i pojechałem dalej. Bez przystanku przejechałem przez Sarbinowo, w Chłopach, podobnie jak w Ustroniu, zajrzałem na chwilę na molo, następnie łyk wody przy pomniku 16. południka i po godzinie i 55 minutach od startu byłem już przy pomniku morsa na promenadzie w Mielnie. Zastanawiałem się co robić dalej. Wracać, a może jechać dalej na Łazy lub Koszalin. W decyzji pomógł kumpel, do którego zadzwoniłem. Wiedziałem, że jego syn gra tego dnia mecz w ramach piłkarskiej IV ligi w Koszalinie, a oni w kilka osób wybierali się ten mecz obejrzeć. Pojechałem więc do Koszalina.
Odcinek Mielno - Koszalin był najtrudniejszy. Fragment do Mścic to jazda na południe, czyli pod wiatr, dalej droga skręcała na południowy wschód, więc podmuchy też bardziej przeszkadzały niż pomagały. W końcu jednak dojechałem na stadion koszalińskiego Bałtyku, gdzie czekała mnie prawie 2-godzinna przerwa od jazdy na oglądanie meczu. Bałtyk Koszalin wygrał z Wybrzeżem Rewalskim Rewal 4:1, chłopaki poszli na parking do auta, a ja ruszyłem w drogę powrotną.
Na wyjeździe z Koszalina zrobiłem przystanek na Orlenie na herbatę i hodoga, po czym ruszyłem do Mielna. Powrót zaplanowałem tą samą drogą, którą jechałem przed południem. Tym razem droga do Mielna zleciała bardzo szybko, bo jechałem mając dość silny wiatr w plecy. W Mielnie tym razem się nie zatrzymywałem, podobnie jak w Chłopach. Planowałem dłuższy postój w Sarbinowie, licząc na jakąś otwartą restaurację, gdzie mógłbym zjeść obiad. Udało się, zupa gulaszowa dodała energii na dalszą jazdę i po kilkudziesięciu minutach przerwy obiadowej pojechałem dalej. Stanąłem jeszcze na chwilę w Ustroniu Morskim, gdzie zjadłem kupionego wcześniej batona i uzupełniłem wodę w bidonie, i już bez przeszkód dotarłem z powrotem do Kołobrzegu, do którego wróciłem przed godziną 18.
Ogólnie jechało się bardzo dobrze, spodziewałem się, że jestem w gorszej formie, a spokojnie dałbym radę przejechać jeszcze trochę kilometrów. Ostatecznie wyszły 102 km, co oznacza szóstą w życiu setkę, a drugą przejechaną samotnie. Była to też pierwsza moja setka przejechana w czasie kalendarzowej zimy, choć pogoda była już zdecydowanie wiosenna.
Trasa: Kołobrzeg - Sianożęty - Ustronie Morskie - Pleśna - Gąski - Sarbinowo - Chłopy - Mielenko - Mielno - Strzeżenice - Mścice - Koszalin i powrót tą samą drogą.
Przy przystani rybackiej w Ustroniu Morskim
Most na rzece Czerwonej za Ustroniem Morskim
Gąski
Chłopy
16. południk
Pomnik morsa w Mielnie
Na meczu w Koszalinie
Słońce jeszcze nie zaszło
- DST 80.24km
- Czas 04:32
- VAVG 17.70km/h
- VMAX 35.00km/h
- Temperatura 3.0°C
- Sprzęt Kross Trans 2.0
- Aktywność Jazda na rowerze
Z Trzebiatowa do domu przez Rewal
Piątek, 24 lutego 2023 · dodano: 24.02.2023 | Komentarze 0
Długo rano walczyłem ze sobą czy jechać, prognozy pogody zniechęcały, ale skoro już wstałem przed 7 to stwierdziłem, że pojadę. Trasa też układana na bieżąco, jedno co było pewne od początku to start w Trzebiatowie i meta w Kołobrzegu.
O 8.30 wysiadłem z pociągu w Trzebiatowie, Tradycyjnie zajrzałem na rynek i wyjechałem z miasta DW103. Do Cerkwicy 12 km lekko pod górkę i mocno pod wiatr, więc trochę mnie ta masakra zmęczyła, no, ale skoro dałem radę pokonać ten najgorszy odcinek to potem już z górki. Dojechałem do Karnic, tam odbiłem na Rewal. W Śliwinie na Shellu małe rozczarowanie - nie mieli herbaty. W Rewalu próbowałem namierzyć jakąś tablicę z nazwą miejscowości do fotki, ale od strony Śliwina nie było, więc pojechałem pod Urząd Gminy. Dalej już było Niechorze i małe zakupy w Żabce.
W Niechorzu zaczęło lekko padać i deszcz towarzyszył mi już do końca. Na szczęście nie padało mocno, a wiatr miałem w plecy, więc praktycznie nie czułem z tego powodu dyskomfortu. Spokojnym tempem 17-18 km/h przejechałem leśny odcinek między Pogorzelicą i Mrzeżynem z krótkim postojem na punkcie widokowym na klifie. W Mrzeżynie kafejki w porcie pozamykane, więc pojechałem na herbatę do Żabki. Stamtąd już bardzo dobrze znana ścieżka rowerowa na Kołobrzeg.
W Rogowie trafiłem na akcję strażaków na jeziorze, przez Dźwirzyno przejechałem szybko, zatrzymując się tylko na łyk wody na punkcie widokowym, za to w Grzybowie zrobiłem dłuższą przerwę na herbatę i kawałek ciasta. Przerwa się przydała, tym bardziej, że akurat zaczęło mocniej padać. Końcówka drogi do domu beż żadnych przygód. Łącznie wyszło 80 km, z czego mniej więcej połowa przejechana w deszczu.
Trasa: Trzebiatów - Chomętowo - Cerkwica - Mojszewo - Karnice - Ninikowo - Śliwin - Rewal - Niechorze - Pogorzelica - Mrzeżyno - Rogowo - Dźwirzyno - Grzybowo - Kołobrzeg
O 8.30 wysiadłem z pociągu w Trzebiatowie, Tradycyjnie zajrzałem na rynek i wyjechałem z miasta DW103. Do Cerkwicy 12 km lekko pod górkę i mocno pod wiatr, więc trochę mnie ta masakra zmęczyła, no, ale skoro dałem radę pokonać ten najgorszy odcinek to potem już z górki. Dojechałem do Karnic, tam odbiłem na Rewal. W Śliwinie na Shellu małe rozczarowanie - nie mieli herbaty. W Rewalu próbowałem namierzyć jakąś tablicę z nazwą miejscowości do fotki, ale od strony Śliwina nie było, więc pojechałem pod Urząd Gminy. Dalej już było Niechorze i małe zakupy w Żabce.
W Niechorzu zaczęło lekko padać i deszcz towarzyszył mi już do końca. Na szczęście nie padało mocno, a wiatr miałem w plecy, więc praktycznie nie czułem z tego powodu dyskomfortu. Spokojnym tempem 17-18 km/h przejechałem leśny odcinek między Pogorzelicą i Mrzeżynem z krótkim postojem na punkcie widokowym na klifie. W Mrzeżynie kafejki w porcie pozamykane, więc pojechałem na herbatę do Żabki. Stamtąd już bardzo dobrze znana ścieżka rowerowa na Kołobrzeg.
W Rogowie trafiłem na akcję strażaków na jeziorze, przez Dźwirzyno przejechałem szybko, zatrzymując się tylko na łyk wody na punkcie widokowym, za to w Grzybowie zrobiłem dłuższą przerwę na herbatę i kawałek ciasta. Przerwa się przydała, tym bardziej, że akurat zaczęło mocniej padać. Końcówka drogi do domu beż żadnych przygód. Łącznie wyszło 80 km, z czego mniej więcej połowa przejechana w deszczu.
Trasa: Trzebiatów - Chomętowo - Cerkwica - Mojszewo - Karnice - Ninikowo - Śliwin - Rewal - Niechorze - Pogorzelica - Mrzeżyno - Rogowo - Dźwirzyno - Grzybowo - Kołobrzeg
Kategoria >50 km, >20 km, Pociąg, Poza powiat, Samotnie
- DST 46.78km
- Czas 02:25
- VAVG 19.36km/h
- VMAX 32.00km/h
- Temperatura 6.0°C
- Sprzęt Kross Trans 2.0
- Aktywność Jazda na rowerze
Do Gąsek na latarnię
Sobota, 7 stycznia 2023 · dodano: 07.01.2023 | Komentarze 0
Po kilku dniach deszczu w końcu trafiła się dobra pogoda. Długo myślałem nad planem, w końcu pojechałem do Gąsek. Przy okazji wspiąłem się na latarnię morską zdobywając pieczątkę do Paszportu Bliza.
Wiatr wiał z południa, w dodatku niezbyt mocno, więc ani nie przeszkadzał, ani nie pomagał w jeździe wzdłuż morza. Jechało się bardzo fajnie, a tempo było całkiem niezłe.
Trasa: Kołobrzeg - Sianożęty - Ustronie Morskie - Pleśna - Gąski - Pleśna - Ustronie Morskie - Sianożęty - Kołobrzeg
Wiatr wiał z południa, w dodatku niezbyt mocno, więc ani nie przeszkadzał, ani nie pomagał w jeździe wzdłuż morza. Jechało się bardzo fajnie, a tempo było całkiem niezłe.
Trasa: Kołobrzeg - Sianożęty - Ustronie Morskie - Pleśna - Gąski - Pleśna - Ustronie Morskie - Sianożęty - Kołobrzeg
Kategoria >20 km, Poza powiat, Samotnie
- DST 39.92km
- Czas 02:11
- VAVG 18.28km/h
- VMAX 34.50km/h
- Temperatura 9.0°C
- Sprzęt Kross Trans 2.0
- Aktywność Jazda na rowerze
Trzebiatów - Kołobrzeg
Czwartek, 29 grudnia 2022 · dodano: 30.12.2022 | Komentarze 0
Pogoda dopisała, w pracy wolne to trzeba trochę odbudować formę. Po śniadaniu zapakowałem się do pociągu i pojechałem do Trzebiatowa, skąd zaplanowałem powrót do domu na rowerze.
W Trzebiatowie pojawiłem się ok. 11. Najpierw podjechałem na przystrojony świątecznie rynek, a następnie ruszyłem drogą rowerową w stronę Mrzeżyna. W Trzebuszu ze ścieżki, która odbija w kierunku Robów, a potem przechodzi w 3-km odcinek z niewygodnych płyt jumbo, zjechałem na szosę, na której o tej porze roku panuje niewielki ruch samochodowy.
W Mrzeżynie zajrzałem do portu, cyknąłem parę fotek i trasą R-10 pojechałem w stronę Kołobrzegu. W Dźwirzynie kilkanaście minut przerwy na plaży na herbatę i batona z Żabki i spokojny powrót do domu.
Pogoda dopisała, trochę wiało, ale w kierunku korzystnym dla mnie, momentami wychodziło słońce i było ciepło jak na koniec grudnia. Tylko w Dźwirzynie złapał mnie lekki przelotny deszcz.
W Trzebiatowie pojawiłem się ok. 11. Najpierw podjechałem na przystrojony świątecznie rynek, a następnie ruszyłem drogą rowerową w stronę Mrzeżyna. W Trzebuszu ze ścieżki, która odbija w kierunku Robów, a potem przechodzi w 3-km odcinek z niewygodnych płyt jumbo, zjechałem na szosę, na której o tej porze roku panuje niewielki ruch samochodowy.
W Mrzeżynie zajrzałem do portu, cyknąłem parę fotek i trasą R-10 pojechałem w stronę Kołobrzegu. W Dźwirzynie kilkanaście minut przerwy na plaży na herbatę i batona z Żabki i spokojny powrót do domu.
Pogoda dopisała, trochę wiało, ale w kierunku korzystnym dla mnie, momentami wychodziło słońce i było ciepło jak na koniec grudnia. Tylko w Dźwirzynie złapał mnie lekki przelotny deszcz.
Kategoria >20 km, Pociąg, Poza powiat, Samotnie
- DST 78.83km
- Czas 04:28
- VAVG 17.65km/h
- VMAX 32.50km/h
- Temperatura 17.0°C
- Sprzęt Kross Trans 2.0
- Aktywność Jazda na rowerze
Koszalińska wąskotorówka... na rowerze
Sobota, 10 września 2022 · dodano: 12.09.2022 | Komentarze 0
To był udany dzień :) 79 km przejechane na rowerze, zdobyta gmina Bobolice (69. na koncie), bardzo fajna przejażdżka koszalińską wąskotorówką z Rosnowa do Koszalina.
Miało być za tydzień, ale na dziś były lepsze prognozy pogody, a przypadkiem trafił się wolny dzień. Prognozy prognozami, ale od Tychowa do Rosnowa jechałem w deszczu... Zresztą, od Koszalina do Mielna też. W Mielnie obiad, w czasie którego przestało w końcu padać i można było normalnie jechać do domu.
Wystartowałem ze stacji PKP w Tychowie. W mieście zajrzałem na chwilę na plac dożynkowy i na cmentarz, na którym znajduje się największy w Polsce głaz narzutowy Trygław. Dalej pojechałem szosą w kierunku Bobolic, z której po paru kilometrach odbiłem w lewo na Tyczewo. Sam przejazd przez Tyczewo po mokrym bruku niezbyt komfortowy, ale ogólnie jazda przez lasy w okolicach Tychowa, nawet mimo niezbyt mocnego na szczęście deszczu, całkiem przyjemna. Przed Świelinem wjechałem do gminy Bobolice, której nie miałem jeszcze zaliczonej. Ze Świelina pojechałem szutrowym skrótem do Krępy, minąłem budowę drogi S11 i dojechałem do Rosnowa pół godziny przed odjazdem wąskotorówki.
Przejazd kolejką do Koszalina potrwał mniej więcej godzinę. W Koszalinie dalej padało i tak do Mielna. W Mielnie zatrzymałem się na obiad, a następnie Velo Balticą wróciłem do domu, w końcówce już nieco zmęczony.
Trasa I: Tychowo - Tyczewo - Świelino - Krępa - Rosnowo
Trasa II: Koszalin - Mścice - Strzeżenice - Mielno - Mielenko - Chłopy - Sarbinowo - Gąski - Pleśna - Ustronie Morskie - Sianożęty - Kołobrzeg
Miało być za tydzień, ale na dziś były lepsze prognozy pogody, a przypadkiem trafił się wolny dzień. Prognozy prognozami, ale od Tychowa do Rosnowa jechałem w deszczu... Zresztą, od Koszalina do Mielna też. W Mielnie obiad, w czasie którego przestało w końcu padać i można było normalnie jechać do domu.
Wystartowałem ze stacji PKP w Tychowie. W mieście zajrzałem na chwilę na plac dożynkowy i na cmentarz, na którym znajduje się największy w Polsce głaz narzutowy Trygław. Dalej pojechałem szosą w kierunku Bobolic, z której po paru kilometrach odbiłem w lewo na Tyczewo. Sam przejazd przez Tyczewo po mokrym bruku niezbyt komfortowy, ale ogólnie jazda przez lasy w okolicach Tychowa, nawet mimo niezbyt mocnego na szczęście deszczu, całkiem przyjemna. Przed Świelinem wjechałem do gminy Bobolice, której nie miałem jeszcze zaliczonej. Ze Świelina pojechałem szutrowym skrótem do Krępy, minąłem budowę drogi S11 i dojechałem do Rosnowa pół godziny przed odjazdem wąskotorówki.
Przejazd kolejką do Koszalina potrwał mniej więcej godzinę. W Koszalinie dalej padało i tak do Mielna. W Mielnie zatrzymałem się na obiad, a następnie Velo Balticą wróciłem do domu, w końcówce już nieco zmęczony.
Trasa I: Tychowo - Tyczewo - Świelino - Krępa - Rosnowo
Trasa II: Koszalin - Mścice - Strzeżenice - Mielno - Mielenko - Chłopy - Sarbinowo - Gąski - Pleśna - Ustronie Morskie - Sianożęty - Kołobrzeg
Kategoria >50 km, >20 km, Gminobranie, Pociąg, Poza powiat, Samotnie
- DST 50.34km
- Czas 02:38
- VAVG 19.12km/h
- VMAX 35.00km/h
- Temperatura 16.0°C
- Sprzęt Kross Trans 2.0
- Aktywność Jazda na rowerze
Stary Kolejowy Szlak w piątek 13-go
Piątek, 13 maja 2022 · dodano: 15.05.2022 | Komentarze 0
Trasa: Karlino - Lubiechowo - Karścino - Pobłocie Wielkie - Pobłocie Małe - Myślino - Gościno - Jarogniew - Ząbrowo - Charzyno - Bezpraw - Zieleniewo - Kołobrzeg
Postanowiłem przejechać drogę rowerową po trasie dawnej wąskotorówki z Karlina do Kołobrzegu. Do Karlina pojechałem pociągiem, następnie pokręciłem się chwilę po mieście. Nie obyło się bez przygód. Najpierw niespodziewanie spadł mi łańcuch, a chwilę później, przy okazji piątku 13-go, tuż przed przednim kołem przebiegł mi czarny kot.
Opuściłem Karlino i pojechałem do Lubiechowa żeby zobaczyć odbudowany XIX-wieczny pałac. W Pobłociu Wielkim znów zboczyłem na chwilę ze szlaku żeby zobaczyć zabytkowy dwór z początku XIX wieku. W Gościnie zrobiłem małe zakupy i zatrzymałem się na parę minut na miejscu postojowym w Jarogniewie, a później musiałem uciekać przed deszczem. Dopadł mnie między Ząbrowem a Charzynem i przez kwadrans przemoczył mnie do suchej nitki. Na szczęście do domu już było blisko i bez problemu dojechałem do Kołobrzegu.
Kategoria >50 km, >20 km, Pociąg, Poza powiat, Samotnie
- DST 50.93km
- Czas 02:43
- VAVG 18.75km/h
- VMAX 31.50km/h
- Temperatura 11.0°C
- Sprzęt Kross Trans 2.0
- Aktywność Jazda na rowerze
Koszalin - Kołobrzeg na spontanie
Poniedziałek, 2 maja 2022 · dodano: 02.05.2022 | Komentarze 0
Dzisiejsza trasa wymyślona i zrobiona na takim spontanie, że ledwo zdążyłem na pociąg. Pojechałem nim do Koszalina, a stamtąd wzdłuż morza wróciłem do domu. Łącznie wyszło 51 km. W połowie drogi w Gąskach dłuższa przerwa na gofra.
Mimo tłumów majówkowych turystów w nadmorskich miejscowościach jechało się dobrze. Tylko w Ustroniu Morskim tempo trochę spadło, dziwnie tak ciągnąć się za samochodami jadącymi 15 km/h przez prawie całą miejscowość...
TRASA: Koszalin - Mścice - Strzeżenice - Mielno - Mielenko - Chłopy - Sarbinowo - Gąski - Pleśna - Ustronie Morskie - Sianożęty - Kołobrzeg
Kategoria >50 km, >20 km, Pociąg, Poza powiat, Samotnie
- DST 71.17km
- Czas 03:50
- VAVG 18.57km/h
- VMAX 35.00km/h
- Temperatura 16.0°C
- Sprzęt Kross Trans 2.0
- Aktywność Jazda na rowerze
Po powiecie gryfickim
Piątek, 29 kwietnia 2022 · dodano: 01.05.2022 | Komentarze 0
TRASA: Górzyca - Otok - Zacisze - Węgorzyn - Czaplin Wielki - Czaplin Mały - Czaplice - Kusin - Skrobotowo - Lędzin - Niechorze - Pogorzelica - Mrzeżyno - Rogowo - Dźwirzyno - Grzybowo - Kołobrzeg
W piątek po południu ciekawa przejażdżka po wioskach powiatu gryfickiego ze startem po godzinie 14 na przystanku kolejowym w Górzycy. Stamtąd bocznymi szosami pojechałem do Niechorza, a następnie Velo Balticą wzdłuż morza do domu do Kołobrzegu.
Fantastyczna pogoda, choć na pierwszym etapie trochę przeszkadzał przeciwny wiatr. W Niechorzu dłuższa przerwa na obiad, kolejna, tym razem na herbatę, w porcie w Mrzeżynie. Tempo spokojne z wieloma przystankami, średnia prędkość wyszła 18,5 km/h. Do domu dotarłem przed godziną 20.
Fantastyczna pogoda, choć na pierwszym etapie trochę przeszkadzał przeciwny wiatr. W Niechorzu dłuższa przerwa na obiad, kolejna, tym razem na herbatę, w porcie w Mrzeżynie. Tempo spokojne z wieloma przystankami, średnia prędkość wyszła 18,5 km/h. Do domu dotarłem przed godziną 20.
Kategoria >50 km, >20 km, Pociąg, Poza powiat, Samotnie